Jeśli wybierasz się do Słowenii i spodziewasz się typowego kraju
ex-jugo, w którym na każdym kroku słychać fujarki i bałkańskie pieśni, a
po ulicach chodzą kozy, mężczyźni w titówkach i śniade dziewczyny w
kolorowych kieckach, muszę Cię rozczarować...
Słowenia w niczym nie przypomina pozostałych krajów byłej Jugosławii, od
której zresztą oddzieliła się najwcześniej. Bliskość Austrii i silne
historyczne związki z Habsburgami zrobiły tutaj swoje. Słowenia jest na
wskroś europejskim krajem: czystym, bogatym i nowoczesnym. Oprócz
Ljubljany, która jest rzeczywiście wyjątkowa, i miejscowości
nadmorskich, wszystkie ośrodki, jak Maribor czy Celje, przypominają
bardziej prowincjonalne miasteczka niemieckie albo austriackie:
schludne, przystrzyżone, o podobnej, monotonnej architekturze, ukwiecone
i pustawe.
Słowenia jest malutka i przytulna. Klimat intymności i lokalności
panuje nawet w największym stołecznym mieście - Ljubljanie. Niewielki
obszar jest ogromną zaletą tego kraju, który w pigułce ma wszystko, co
kochają turyści: Morze Adriatyckie (tylko krótki niespełna
50-kilometrowy odcinek), góry (wspaniałe Alpy z najwyższym szczytem w
kraju - Triglavem), miasta (niezrównana, magiczna Ljubljana). Z tego
faktu Słoweńcy są niezmiernie dumni, co odzwierciedla herb na fladze
narodowej:)
1. Ludzie:
Bardzo pogodni, otwarci i pomocni. Nieważne, jak wielkiego pecha
będziesz mieć - podczas podróży po Słowenii zawsze możesz liczyć na ich
pomoc. Właściwie wszyscy mówią tu po angielsku, więc z komunikacją nie
ma problemu. Na brak towarzystwa też nie będziesz narzekać. Słoweńcy są
po prostu "social" - ekstrawertyczni i bardzo przyjaźnie nastawieni do
obcokrajowców. Młodzi ludzie wolny czas spędzają zwykle w większym
gronie - siedząc w kawiarniach i w parkach, albo oddając się rozwojowym i
kreatywnym zajęciom jak: chodzenie po linie, jazda rowerem po górach
czy urządzanie spontanicznego ulicznego performance. Słoweńcy są też
bardzo praworządni i przepisowi - przejście na czerwonym świetle albo
jazda bez biletu są tu wydarzeniami dużo większej wagi niż u nas.
2. Sporty:
Hiperaktywni Słoweńcy uprawiają wszystkie rodzaje sportów. Chyba
każdy tutaj jest joggerem, ewentualnie gra w kosza lub tenisa, a już na
pewno uprawia sztuki walki. Z racji ukształtowania terenu natomiast
najpopularniejsze są tu sporty górskie: mountain biking, wspinaczka,
trekking, a w zimie - narty i snowboard.
3. Trzeba odwiedzić:
Ljubljana
Jak dla mnie, największą atrakcją kraju jest sama Ljubljana -
wystarczy wyjść na Prešernov Trg, by poczuć jak czas zwalnia, a
powietrze wypełnia chilloutowa (i trochę artystowska) atmosfera.
Posiedzenie przy jednej z kawiarni (polecam Romero, gdzie mają pyszne
naleśniki z nutellą i bananami) nad piękną, romantyczną Ljubljanicą,
wsłuchanie w spokojny gwar mieszanki wielu języków, zachłyśnięcie się
aromatem Ljubljany i smakiem sivego pinota to przyjemności nie do
przecenienia...
Ilość imprez artystycznych (jak coroczny letni Festival Ljubljana,
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych, i najlepszy - wielki
TRNFest), które się tu odbywają jest ogromna, szczególnie latem. To
sprawia, że miasto tętni życiem i ma specyficzny, niepowtarzalny klimat,
który tworzą ściągający tu zewsząd ludzie.
Tivoli Park
Niesamowity, rozległy park, gdzie wylegują się wszyscy mieszkańcy.
Pełno tu pięknych stawów, dzieł sztuki, fontann, jest nawet biblioteka
pod drzewem, kawiarnia, która istnieje od prawie 100 lat i masa innych
fajnych rzeczy... Latem w Tivoli często odbywają się koncerty, a na co
dzień Słoweńcy ćwiczą tu swoje zdolności w żonglowaniu, chodzeniu po
linie, graniu na ufo, kręceniu hula-hopem, jeździe na rolkach, albo po
prostu biegają. O popularności joggingu świadczy choćby to, że w parku
porozstawiane są stacje z tablicami, przedstawiającymi kolejno opisy i
zdjęcia różnych elementów rozgrzewki.
Metelkova Mesto
Trudno to miejsce opisać, zdecydowanie lepiej je odwiedzić. To coś w
rodzaju squotu - położona niedaleko dworca, opuszczona dzielnica starych
piętrowych kamienic - dziś już sypiących się i całych pokrytych
grafitti - zaadaptowana przez różne sub-, off-, indie-, kontr-, czy
alter- kultury. Jest tu mnóstwo unikatowych lokali z przeróżną muzyką
(etno, ambient, lounge, heavy metal, reggae...), galerii sztuki,
klubów-hybryd, wystaw wprost na chodniku - wszelkich offowych dziupli.
Dziedziniec Metelkovej jest zawsze pełny ludzi - w różnych ciuchach,
czapkach i kolorach skóry. Po prostu trzeba tu przyjść...
ULTRA
Raczej mało który Słoweniec splamiłby się wizytą w tym klubie, ale Ty
możesz:) ULTRA to dyskoteka z bałkańskim popfolkiem i i ostrym balkan
disco - zatłoczona i duszna - niepowtarzalna. Przychodzą tu głównie
čefuri, jak pogardliwie nazywani są tutejsi Bośniacy. Wszyscy tu ubrani
są na wzór celebrities: dziewczyny w miniówkach i na obcasach,
obwieszone złotem, faceci w pstrokatych obcisłych koszulkach i z
obowiązkowymi kolczykami w uszach. W rytm techno tańczą swój tradycyjny
taniec - kolo. Czy widziałeś, żeby w Polsce ktoś tańczył kujawiaka na
dyskotece? No właśnie. Ani w Polsce ani nigdzie w Słowenii nie zobaczysz
tak wspaniale bawiących się ludzi...
Zamek Lublański
Zamek jak zamek, ale rozciąga się z niego niesamowity widok na całą
Ljubljanę. W środku jest superdroga, snobistyczna restauracja. A w lecie
jest tu kino pod gołym niebem:)
Portoroz i Piran
Dwie nadmorskie miejscowości, położone tuż obok siebie (z jednej do
drugiej można dojść pieszo). Jedynym ich mankamentem jest brak
piaszczystych plaż - weź to pod uwagę zanim zdecydujesz się spać "na
plaży", jak robi wielu turystów - będzie trochę niewygodnie i dość
trudno znaleźć miejsce, w którym nie zobaczy i nie obudzi Cię natrętna
policja, ale można...
Piran wygląda jak włoskie miasto z renesansu - jest przepiękny, ale
też dość zatłoczony, niemniej jego wąskie uliczki i romantyczne zaułki
warte są zobaczenia, a widok na Adriatyk z murów zamku na wzgórzu -
bezcenny...
Portoroz można porównać z Beverly Hills albo Cannes - opływający w
bogactwo kurort z pięciogwiazdkowymi hotelami, wypasionymi restauracjami
i mnóstwem imprez nad brzegiem morza...
Choć żadne z miasteczek nie ma prawdziwej plaży, a jedynie trawniki i
betonowe pomosty ze schodkami, oba zasługują, by je odwiedzić. Tym
bardziej, że nieważne, w której części kraju jesteś, zawsze masz blisko
(podróż najpowolniejszym pociągiem z północy kraju trwa 3,5 godziny,
samochodem -2). A stąd masz już tylko rzut beretem do pięknego,
włoskiego Triestu.
Celje
Nazywane Małą Ljubljaną, miasto w rejonie Środkowego Pohorja. Nie
warto tu specjalnie przyjeżdżać, ale jeśli tu trafisz, odwiedź studio
fotograficzne Josipa Pelikana - słynnego słoweńskiego przedwojennego
fotografa. Można tu nie tylko zwiedzać jego studio, ale też przebrać się
w jedną z dostępnych w jego garderobie kreacji i zrobić sobie
tradycyjne, stylizowane zdjęcie - polecam:)
4. Festiwale letnie:
* Lent Festival w Mariborze - lipiec/sierpień
* TRNFest Ljubljana 2010 - wrzesień
* Letnia noc muzyki Celje - czerwiec
* FACK Festival Celje (Festival Alternativne Celjske Kulture) - sierpień
5. Przydatne strony:
prevozi.org - o złapanie stopa w Słowenii nie jest łatwo, trzeba dużo
cierpliwości, czasem stoi się nawet 2 godziny, zanim ktoś się zatrzyma
(i zwykle nie jest to Słoweniec:). Na tej stronce możesz legalnie umówić
się na podwiezienie za kilka euro z kimś, kto jedzie akurat tam, gdzie
chcesz - bardzo przydatne i... jakie słoweńskie...
metelkova.org - oficjalna strona miasta w mieście - Metelkova.
slovenia.info/nextexit - będąc w Słowenii nie można pominąć górskich
wypraw. Tu znajdziesz wszystko o szlakach turystycznych w Słowenii.
Slovenske Zeleznice - strona kolei słoweńskich.
Club ULTRA - profil klubu na Facebooku, znajdziesz na nim próbkę čefurskiej muzyki (którą gra tam DJ Tramontana).
Centrum KUD Franc Preseren - wszystko o najlepszych koncertach i festiwalach w Ljubljanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz