30 stycznia 2011

Wietnam cz.2 - jak się poruszać po kraju?

Ostatnio byłem nieco zapracowany i nie było czasu napisać coś więcej ale dziś może uda się coś dodać. Zatem jeżeli jesteście już w Ha Noi, załatwiliście zakwaterowanie i dojechaliście do hotelu to czas wyjść na miasto. Choć uprzednio zapewne miło jest wskoczyć pod prysznic i trochu odespać jeśli podczas lotu nie spaliście. Wróćmy jednak do wyboru hotelu, tutaj istotne jest położenie w centrum, natomiast co do klasy hotelu to już zależy od zasobności portfela. Generalnie jest w czym wybierać więc każdy znajdzie coś dla siebie, trzy-gwiazdkowe hotele są całkiem znośne, zazwyczaj w cenie pokoju jest śniadanie. Dlaczego ważne jest aby hotel był w centrum? Ponieważ możecie zapomnieć o używaniu komunikacji miejskiej, jakieś autobusy podobno są, czasem nawet widać je na ulicy, ale rozkład jazdy to już jest abstrakcja. Lepiej zatem zwiedzać pieszo a na dalsze odległości brać taxi. Oczywiście należy ustalić cenę przed kursem. Samo Stare Miasto nie jest wielkie, to raptem 36 uliczek o nazwach cechów które się na nich mieszczą, np: kowali, garncarzy. Do dziś funkcjonują tam tradycyjne warsztaty rzemieślnicze co w pewien sposób pozwala się przenieść kilkaset lat wstecz. Nie będę się tutaj rozpisywał szczegółowo na temat atrakcji bo pewnie i tak zakupicie lub pożyczycie przewodnik. Bardziej skoncentruję się na praktycznych poradach. Ha Noi mimo że liczy 3,5mln mieszkańców nie sprawia wrażenia wielkiej metropolii w naszym rozumieniu jednak spore zagęszczenie mieszkańców na małym obszarze widać na ulicach. Głównym środkiem lokomocji miejscowych są skutery i inne motorki, należy bardzo uważać na ulicy na wszystko co się rusza. Niestety pieszy nie jest uprzywilejowany i próbując przejść na drugą stronę jezdni musi balansować między strumieniem motorowerów, samochodów i ciężarowych rowerów. Najlepiej podpatrzeć jak to robią Wietnamczycy, choć i tak pewnie poczujecie dreszcz emocji bo dla nas taki chaos nie jest stanem naturalnym lecz tam to norma. Dla lepszego zrozumienia o czym mówię wejdźcie sobie na youtbe i wpiszcie: traffic saigon:)
Dodatkowo musicie się przyzwyczaić do notorycznego dźwięku klaksonu, wielu klaksonów, przy czym tan klaksonu używa się w celu informowania pojazdów z przodu że ktoś za nimi jedzie. Patrzenie w lusterka jest tam nieznane więc jeśli motocyklista czy kierowca chce aby o nim wiedzieli musi zatrąbić. Większość motorowerów ma nawet sygnał dźwiękowy przy włączonym kierunkowskazie:)
Kakofonia jest wszechobecna, choć w Saigonie ( Ho Chi Minch) jest jeszcze głośniej.
Ale te drobne niedogodności są łatwe do zaakceptowania bo można się przyzwyczaić.
Wybierając się do innego miasta można wybrać transport kolejowy, lotniczy bądź taxi. Wszystko zależy jak daleko jedziecie. Komunikacja lotnicza jest nieźle rozwinięta, między Ha Noi a Saigonem loty są średnio co godzinę, do innych większych miast też nie sprawia to kłopotu. Bilet najlepiej zarezerwować wcześniej, najlepiej min. 3 dni przed planowanym lotem. Jeśli chodzi o koszty to zależy jakie linie lotnicze wybierzecie, najpopularniejsze to Vietnamese Airlines, JetStar Pacific, Indochina Airline. Linie wietnamskie latają często i do wielu miast, ale są nieco droższe, Indochina także są droższe ale za to dobrze skomunikowane z sąsiednimi krajami, więc jeśli planujecie zahaczyć o Laos czy Kambodżę to tymi liniami. Natomiast Jet Star to tani przewoźnik, tutaj bilet na trasie Ha Noi - Ho Chi Minch kosztują już od około 300zł w dwie strony.
Jednak z uwagi na kształt kraju najbardziej godne polecenia jest podróżowanie koleją wzdłuż wybrzeża. Jest to ponad 1000km, pociąg jedzie około 29 godzin, jednak warto tak zaplanować podróż aby po drodze robić sobie przystanki, np. Hue, Da Nang, Nha Trang. Oczywiście w tych miejscach warto się zatrzymać na dłużej więc taka podróż wybrzeżem może się wydłużyć śmiało do tygodnia. Komunikacja autobusowa istnieje, lecz autobusy raczej nie są klimatyzowane co czasem może być dokuczliwe przy dalszej trasie. Poza tym prędkości jakie osiągają autobusy i samochody nie są porywające więc bardzo możliwe że przejechanie 100km zajmie nam 2,5 godziny lub dłużej. Wracając jeszcze do poruszania w obrębie jednego miasta to szczególnie nad morzem polecam wypożyczyć rower, wypożyczalnie są bardzo popularne i bez trudu możecie wypożyczyć rower lub tandem są niewielkie pieniądze. Na dzisiaj to było na tyle, kolejna część będzie poświęcona temu co można jeść i gdzie.








18 stycznia 2011

Krym

Krym - półwysep rozmaitości, bajeczne miejsce na ziemi, zwane często światem w miniaturze. Nic dziwnego, że ciągnie nas tam, gdyż latem na Krymie panują idealne warunki na letni wypoczynek, a temperatura powietrza dochodzi do 40 stopni C. Jak zatem przygotować się do wyjazdu na Krym, zwłaszcza jeśli będzie to pierwszy wyjazd na wschód lub jeśli nie zna się języka? W sieci jest dużo poradników dotyczących wypraw na Krym, kłopotem zazwyczaj jest ich dezaktualizacja, jeśli chodzi o ceny i aktualność informacji turystycznych. Stąd też pojawiają się mity związane z tym, że postrzegamy Ukrainę jako tani kraj - tak było 10 lat temu, teraz na Ukrainie realia są inne. Zainteresowanych odsyłam do spisu cen z maja 2010, który znajdziecie pod tym linkiem: aktualne ceny na Ukrainie .
Podróżowanie po Ukrainie jest łatwe, jeśli zna się realia tego kraju oraz języki (owszem języki: rosyjski i ukraiński). Znajomość angielskiego jest dość rzadka wśród mieszkańców, a językiem polskim posługiwać się można na zachodzie Ukrainy. A jednak przy odrobinie samozaparcia można bezstresowo spędzić fantastyczny urlop na Krymie, przy czym warto przygotować się do wyjazdu. W jaki sposób?
Po pierwsze - przejrzeć aktualne informacje o Ukrainie, rozpoczynając od porad dla turystów zamieszczonych na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, poprzez lekturę przewodników on-line i blogów turystycznych, skończywszy na zakupieniu przewodnika drukowanego oraz dobrej mapy.
Po drugie - ustalić sobie najoptymalniejszą i niezbyt drogą marszrutę, po której będziemy się poruszać. Zazwyczaj taką bazą przesiadkową dla polskich turystów będzie Lwów lub Kowel/Łuck. Nie polecam przesiadania się w Kijowie, gdyż trudno jest nabyć bilety kolejowe z tego miasta na Krym.
Po trzecie - ustalić sobie odpowiedni limit kosztów. Służyć może temu porada: życie na Ukrainie . W skrócie: jeśli jedziecie na Krym – warto przeznaczyć na wydatki żywieniowe i bilety wstępu (oraz komunikację miejską) minimum 100 UAH na dzień. Jest to kwota zapewniająca w miarę normalne warunki życia na Ukrainie. Dodatkowo należy zagwarantować w budżecie pieniądze potrzebne na opłacenie kwatery, hotelu czy hostelu oraz przejazdów międzymiastowych i kosztu powrotu do Polski. Uzyskaną w ten sposób wartość należy jeszcze podnieść o 15 % na nieprzewidziane wydatki.
Po czwarte - waluta. Sugeruję, aby część pieniędzy wymienić w Polsce na hrywny (należy poszukać dobrych kantorów wymiany walut - dających dobry kurs) a poza tym wziąć dolary lub euro. Na Krymie złotówek się nie wymieni, zatem wzięcie dolarów czy euro będzie dobrym rozwiązaniem.
Po piąte - postarać się zarezerwować sobie miejsce noclegowe już w Polsce (chociażby na kilka dni). Liczenie na tzw. babuszki na dworcach oferujące kwatery może być w szczycie sezonu turystycznego bardzo ryzykowne.
Po szóste - kupić sobie na Ukrainie ubezpieczenie medyczne - kosztuje niewiele, ale może pomóc.
Po siódme wreszcie - dla osób nie znających języka - polecam zakup rozmówek polsko-rosyjskich lub/i polsko-ukraińskich oraz wyuczenie się podstawowych zwrotów na pamięć. Na szczęście oba języki wykazują spore podobieństwo do języka polskiego, więc nauka może być przyjemnością;)) ale należy pamiętać, że znajomość języków zawsze się przydaje.

Mauritius

Mauritius to miejsce, które warto odwiedzić, jeśli chce się zrealizować marzenia o tropikalnym raju. Znajdzie się tam wszystko - cudowne laguny, wspaniałą pogodę i rozbuchaną roślinność.
Mauritius to afrykańskie państwo położone na wulkanicznej wyspie w Archipelagu Maskarenów (jest to południowo-zachodnia część Oceanu Indyjskiego). Mój znajomy, którego rodzina pochodzi z tego miejsca, zawsze mawiał, że wyobrażając sobie raj masz w głowie obraz Mauritiusa. Coś w tym jest. Powalająca sceneria, cudowna pogoda i rozbuchana kolorami oraz dźwiękami przyroda nie mają sobie równych.
Państwo jest podzielone na 9 dystryktów, czyli okręgów administracyjnych. Jest ono demokratyczne i przestrzega się w nim prawa. Mauritius uzyskał niepodległość dopiero w 1968 roku. Do tego czasu przechodził z rąk jednego imperium do rąk drugiego (skolonizowano go około połowy XVII wieku). Stąd zamieszkująca go mieszanka ludności (Kreole, Indusi, Europejczycy) oraz używanych języków (francuski, angielski, kreolski).
Większość terenu jest zalesiona. Niestety pierwotne bogactwo flory i, przede wszystkim, fauny zostało zniszczone przez kolonizatorów. Symbolem wyniszczającej polityki jest ptak dodo. Dobrotliwy nielot zamieszkiwał wyspę przed przybyciem Europejczyków. Żeglarze wytrzebili jego populację całkowicie w ciągu niespełna 30 lat. Do dzisiaj dodo znajduje się w herbie Mauritiusa.
Jednak powyższe informacje nie powinny Cię zniechęcać. Mimo, że eksploatowany przez kolonizatorów i masowo nawiedzany przez turystów, Mauritius wciąż ma do zaoferowania piękne, dziewicze zakątki dżungli (rezerwat Machabee, park Chamarel i inne) oraz oszałamiające, błękitne laguny.
Na wyspie znajdziemy urokliwe miasteczka i wsie, w których kwitnie handel uliczny. Gospodarka jest oparta na plantacjach trzciny cukrowej (przeznaczonej głównie na rum), ananasów oraz turystyce. Kluczowe znaczenie gospodarcze ma centrum wyspy - rozległy płaskowyż zabezpieczony od kapryśnej pogody. Jest najgęściej zaludnionym obszarem wyspy, chociaż dla turystów dużo mniej istotnym niż wybrzeże.
Najchętniej odwiedzana jest północ kraju. Tam znajduje się stolica Port Louis, w której oprócz świetnej pogody i zabytków znajdziemy także wszystkie wygody nowoczesnego świata, chociażby centra handlowe. Poza tym ten region wyspy ma do zaoferowania wspaniałe plaże i czysta wodę. Ze względu na przebogatą rafę koralową jest to doskonałe miejsce do nurkowania. Swój raj znajdą tu także miłośnicy surfingu.

17 stycznia 2011

Pokhara - Nepal

Pokhara znajduje się na krawędzi niewielkiej doliny, która jest domem dla jednej z najbardziej niesamowitych scenerii w Nepalu. To tutaj właśnie rzeka Seti wyryła nieprawdopodobne kaniony doliny Gandaki, z których większość można podziwiać jedynie z wysokich punktów widokowych, a które stanowią niepowtarzalny obraz.
Pokhara znajduje się na krawędzi niewielkiej doliny, która jest domem dla jednej z najbardziej niesamowitych scenerii w Nepalu. To tutaj właśnie rzeka Seti wyryła nieprawdopodobne kaniony doliny Gandaki, z których większość można podziwiać jedynie z wysokich punktów widokowych, a które stanowią niepowtarzalny obraz. Jeżeli ktoś pragnie przekonać się jak one wyglądają, nie będzie to zbyt ciężkie – szczyty w promieniu 30 kilometrów wspinają się aż na wysokość 8000 metrów, co jest niespotykane na świecie. Turyści odwiedzający Pokharę, są w stanie zaobserwować ośnieżone dachy Annapurny, Dhaulagiri oraz Manaslu, a wszystko to w tle cudownego jeziora Phewa oraz pobliskiego wodospadu Dawd’s Falls, gdzie woda wpada w wielką odchłań i tajemniczo znika.
Jezioro PhewaSezon letni w Pokharze jest relatywnie gorący, a zimy łagodne. Klimat w regionie jest sub-tropikalny, a to oznacza, że turyści pragnący pragnący spędzić tu wczasy mogą się spodziewać dużej ilości zielonych krajobrazów przez cały rok.
Pokhara bardzo się odmieniła od roku 1960. W latach sześćdziesiątych było to małe miasteczko, które można było odwiedzić jedynie „na piechotę”. Wybudowanie pierwszej drogi w 1968 roku wprowadziło duże zmiany. Turystyka bardzo szybko stała się główną branżą, przynoszącą największy przychód. Mimo, iż Pokhara powiększyła swoją powierzchnię w ostatnich latach, nadal występuje tam wiele zielonych krajobrazów, dających poczucie spokoju i przestrzeni. Turyści poszukujący monumentalnych budowli czy wspaniałych muzeów, będą zawiedzeni, gdyż, poza cudownymi widokami, Pokhara ma niewiele więcej do zaoferowania. Zalety otaczającej miasto natury, psują wszędobylskie stragany oferujące tandetne pamiątki, najczęściej bardzo słabej jakości. Na szczęście Nepalscy kupcy nie są, w odróżnieniu do mieszkańców z sąsiednich Indii, zbyt nachalni i po jednym „nie dziękuję” z reguły rezygnują z przedstawiania nam swojej kolekcji.

Węgry

Dlaczego na Węgry? Po pierwsze, ponieważ są blisko, przynajmniej z południa Polski ma się takie wrażenie. Po drugie jest tam fajny klimat, i na 90% mamy zagwarantowaną pogodę podczas letniego wyjazdu. Po trzecie w każdej niemalże, nawet najmniejszej miejscowości jest kompleks basenów, więc zawsze można się ochłodzić. 
I po czwarte, tak naprawdę najważniejsze mnóstwo zwiedzania, ciekawe miasta i miasteczka, podróż samochodem jest miła i przyjemna, gdyż niemal cały kraj można przejechać autostradami (za niewielkie pieniądze wykupuje się winiety na określony czas).
Mały niepozorny kraj, wydawało by się, że na wakacje to za mało, nic bardziej mylnego. Na Węgrzech można spędzić 2 tygodniowy urlop ani chwili się nie nudząc.
Nie wspominam tutaj o typowo turystycznych kurortach basenowych, ponieważ te miejsca zna każdy, nawet jeśli Węgry zna tylko ze słyszenia. Koncentruję się na ciekawych miasteczkach i miejscach, które warto, moim zdaniem, zobaczyć.

Kilka ciekawych miejsc, które warto polecić każdemu kto wybiera się na wakacje na Węgry. Jedno z pierwszych na trasie jadąc od strony Krakowa, to z pewnością Mezokovesd, sympatyczna miejscowość, w której samym środku znajduje się żywy skansen. Kilkadziesiąt domków, w których każdego dnia rzemieślnicy zasiadają do swoich stanowisk garncarskich, szwalniczych, cukierniczych itd. W każdym z domków można zobaczyć jak powstają poszczególne przedmioty i oczywiście zakupić sobie na pamiątkę. Naprawdę bardzo malownicza i ciekawa pod względem edukacyjnym miejscowość. Polecam szczególnie na wyjazd z dzieciakami.

Następnie około 20 km od Mezokowesd znajduje się słynne Egger. Słynne oczywiście z wina Bycza Krew (lub Egri bikavér).
Niezwykle klimatyczne, malownicze miasteczko z pięknym zamkiem, minaretem i pyszną kawą pod parasolami na głównym placu.

Jedziemy do stolicy. Budapeszt wielkie, ale i ciekawe miasto. Przyznam, że to jedno z wielkich miast, które zapamiętam, ponieważ jest strasznie męczące. Dlaczego? Niestety stara część miasta nie jest wyłączona z ruchu, a nawet mam wrażenie, jakby sama autostrada biegła tamtędy. Strasznie to męczące dla turysty, który chciałby chwili relaksu i zadumy miedzy starymi, zabytkowymi kamienicami. Ale na pewno tej ciszy zasmakujemy w potężnym kompleksie zamkowym na drugiej stronie Dunaju - w Budzie. Polecam szczególnie wybrać się po zmroku i zobaczyć co oznacza słowo iluminacja świetlna. Zapiera dech w piersiach a przy tym patrzymy na widokówkową scenerię z Parlamentem w tle.
Planując zwiedzanie Budapesztu dobrze jest, o ile w innych miejscowościach nie jest to aż tak konieczne, zorganizować sobie wcześniej jakiś nocleg. Minimum 2 dni potrzeba, żeby choć pobieżnie zobaczyć Budapeszt.

Sentendre położona na północ do Budapesztu to cudowna miejscowość, stare, malutkie kamieniczki ozdobione papryczkami, okiennice pomalowane na niebiesko, wąziutkie przejścia między nimi. Okna i balkony tonące w kwiatach. Mnóstwo stoisk z różnego rodzaju pamiątkami. Kilka kilometrów od centrum miasta znajduje się wielki (około 3-4 godziny zwiedzania) Skansen, naprawdę warto go zobaczyć.

Oczywiście historycznie będąc na Węgrzech nie można pominąć Wyszehradu, ale szczerze mówiąc wystarczy się tam zatrzymać na kilka godzin i można jechać dalej. Senna, bardzo ładnie położona miejscowość.

Na zakończenie węgierskich wojaży proponuję Tokaj, kilka dni w tej uroczej, winem (przednim acz nie drogim) płynącej miejscowości, z pewnością utrwali niezapomniane wrażenia i wspomnienia w wakacji u naszych południowych sąsiadów.

Bali - Indonezja

Wyspa Bali to jedna z tysiąca wysp Indonezji o niezwykłych korzeniach, oferujących przygodę i atrakcje, jakie trudno znaleźć we współczesnym świecie. Jej wspaniała, naturalna roślinność, wulkany wznoszące się ponad chmury, błękitne morze oraz rozległe plaże, spełniają wszystkie marzenia Turystów.
Wyspa Bali to jedna z tysiąca wysp Indonezji o niezwykłych korzeniach, oferujących przygodę i atrakcje, jakie trudno znaleźć we współczesnym świecie. Jej wspaniała, naturalna roślinność, rozległe pola ryżowe pokrywające stoki górskie, wulkany wznoszące się ponad chmury, bujne lasy tropikalne, błękitne morze oraz rozległe plaże, spełniają wszystkie marzenia Turystów. U podnóża gór rozciąga się centrum kulturowe Bali. Jest to miejsce, z którego łatwo dotrzeć do pobliskich osad, w których rozbrzmiewają regionalne rytmy muzyki, można popatrzeć tradycyjne tańce i podpatrzeć sztukę rzemiosła, która przekazywana jest z pokolenia w pokolenie.
Podczas wycieczki warto odwiedzić jedno z najciekawszych miejsc, jakim jest Bedugul. Jest to krater wulkaniczny, położony na północnym wybrzeżu oraz Jezioro Gunung Batul wraz z piękna panorama południowych stoków Gunung Agung.  Będąc na Bali każdy turysta powinien odwiedzić choć jedna świątynię, których jest tu tysiące. To dzięki nim Bali jest nazywana Wyspą Bogów.
Wyspę o powierzchni ok. 5500 km2 zamieszkuje ok. 3 milinów ludzi. W 94% to wyznawcy hinduistycznej Religi Dharma.  Większość Balijczyków mieszka na urodzajnym południu oraz w stolicy wyspy Denpasar. Podstawę gospodarki stanowi uprawa ryżu. W sektorze rolniczym zatrudnione jest 75% ludności wyspy. Bardzo ważna gałęziom przemysłu jest branża tekstylna. Rozwija się także Turystyka, która daje wyspie największe wpływy dewizowe. Większość balijskich miasteczek to podobne do siebie, goniące cywilizacje siedliska, gdzie tradycje miesza się z nowoczesnością. Największe kurorty turystyczne to Kuta, Nusa Dua i Sanur.
Nusa Dua to najbardziej luksusowa miejscowość na Bali. Tutaj wakacje spędzają ludzie z całego świata, bo są tu najlepsze hotele i ośrodki. Wyruszając na wycieczkę wzdłuż wybrzeża można spotkać miłośników nurkowania i surfingu a to dzięki wysokim falom, które sprawiają, że czują się oni na Bali jak w raju.
Kuta i Legion to położone na północ od Nusa Dua centrum rozrywkowe. Kurort ten posiada wiele restauracji i dyskotek. Turyści, którzy lubią kosztować nocnego życia na pewno znajdą tu coś dla siebie. W Kucie znajduje się również słynny park wodny „ Waterboom”.
Sanur, miejscowość usytuowana na południowo – wschodnim wybrzeżu. Ze względu na swoje położenie staje się idealny na wycieczki po wyspie. Świetne plaże tego regionu przyciągają liczne rzesze miłośników egzotycznego wypoczynku.
Ubud bardzo znana i godna odwiedzenia miejscowość w centralnej części wyspy. Do głównych atrakcji można zaliczyć Muzeum Puri Lukisan, gdzie zgromadzono dzieła artystów balijskich powstałe w ciągu 60 lat. Trzon wystawy tworzą współczesne obrazy i rzeźby ostatniego dwudziestolecia. W większości wykonali je artyście centrum malarskiego w Ubud. Zwiedzając Bali Turysta powinien odwiedzić malowniczą miejscowości Candidsa, która położona w środkowej części wschodniego wybrzeża ok. 2 godziny od lotniska w Denpasar.

Nowa Zelandia

Nowa Zelandia to kraj niezwykłej urody, w którym podziwiać można polodowcowe góry, bystre rzeki, głębokie, czyste jeziora, czynne gejzery oraz gorące błota.  W wielu rezerwatach przyrody łatwo można spotkać niespotykane nigdzie indziej gatunki roślin i zwierząt.
Nowa Zelandia to państwo wyspiarskie na Oceanie Spokojnym, na południowy wschód od Australii. Obejmuje 2 wyspy: Południową i Północną, rozdzielone Cieśniną Cooka, oraz szereg małych (Stewart, Kermadec, Chatham, Camplell). W centralnej części kilka stożków wulkanicznych (3 czynne), gejzery i wiele gorących źródeł. Szata roślinna Nowej Zelandii to wiecznie zielone lasy podzwrotnikowe pokrywające znaczną część kraju. Ze zwierząt występują nietoperze (2 gatunki), 30 gatunków gadów, ptaki nielotne ( kiwi, kakapo, papuga Kea), kilka gatunków pingwinów, wieloryby, delfiny, foki. Ze względu na bogactwo unikalnych gatunków zwierząt przypomina Arke Noego.
Nowa Zelandia to także kraj niezwykłej urody, w którym podziwiać można polodowcowe góry, bystre rzeki, głębokie, czyste jeziora, czynne gejzery oraz gorące błota.  W wielu rezerwatach przyrody łatwo można spotkać niespotykane nigdzie indziej gatunki roślin i zwierząt (na przykład kiwi, od którego wzięło się potoczna nazwa mieszkańców tego kraju). Nowa Zelandia słynie jako najlepsze miejsce do uprawiania nietypowych sportów - skoków na bungee, spływów pontonowych rwącą rzeką, nurkowania. Można też wspinać się na skałki, pływać w basenach z delfinami lub łowić pstrągi w strumieniach.

Plaże w Nowej Zelandii
W Nowej Zelandii jest tysiące plaż. Ze względu na silne prądy wsteczne, niektóre z nich są niebezpieczne. Można kąpać się tylko w miejscach strzeżonych i tam, gdzie kąpią się miejscowi. Południowo-wschodni kraniec Wyspy Południowej zaliczany jest do najdzikszych terenów. W największym Parku Narodowym znajdziemy ponad 14 wspaniałych i dzikich fiordów. Trasa ta cieszy się popularnością i dlatego też wpuszcza się na nią określoną liczbę osób. Półwysep Otago - przylądek Taiaroa. W naturalnym środowisku jest szansa zobaczenia albatrosów, pingwinów, fok, lwów morskich.
Stolica Nowej Zelandii
Wellington z jednej strony wspaniała zatoka, z drugiej strome, porośnięte lasem wzgórza. W mieście jest niezliczona ilość kafejek i doskonałych galerii, liczne imprezy artystyczne nadają specyficzną atmosferę. Miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć to: Muzeum Te Papa - zdumiewające połączenie konwencjonalnych wystaw muzealnych z interaktywnymi wirtualnymi przeżyciami. Najambitniejsze przedsięwzięcie kulturalne Nowej Zelandii.; Parlament; Thorndon najstarsze przedmieście stolicy; Karori Wildlife Sanctuary - 3 km od centrum przepiękny teren buszu.
Ciekawe miasta i miejsca
Auckland jedyne duże miasto Nowej Zelandii. Żyje tutaj prawie 1/3 wszystkich Nowozelandczyków. Miasto to łączy uroki nowoczesnego miasta z bliskością natury. Łańcuchy górskie, lasy deszczowe. Maoryska nazwa Auckland to Tamaki Makau Rau co oznacza "Oblubienicę tysiąca kochanków". Miejsca warte zobaczenia: Sky Tower nad Auckland dominuje sylwetka Sky Tower. Wieża wchodzi w skład kompleksu o nazwie Sky City, który obejmuje kasyno, restauracje, kawiarnie, hotel i teatr. Akwarium kompleks składa się z dwóch części: w sekcji antarktycznej można zobaczyć rekonstrukcję chaty kapitana Scotta, następnie skuterem śnieżnym pomknąć przez lodowe pustkowie, i zobaczyć pingwiny, które świetnie się czują w sztucznie stworzonych warunkach antarktycznych. Aby obejrzeć rekiny i płaszczki, swobodnie pływające w niemal naturalnym środowisku, trzeba przejść przez tunel do podwodnego akwarium. Stworzono w nim warunki charakterystyczne dla kilku morskich środowisk, zasiedlając je tysiącami morskich stworzeń żyjących w wodach wokół Nowej Zelandii.
Muzeum wojny i Queenstown
Muzeum Wojny jedna z najlepszych kolekcji maoryskich skarbów i wyrobów rzemieślniczych ludów Oceanii jak również ciekawie przedstawiona historia i kultura Nowej Zelandii; Wzgórze Jednego Drzewa z zachowanymi pozostałościami "pa", czyli umocnionych wiosek. Queenstown przyciąga pięknymi krajobrazami i dzikimi górskimi wodami. Co roku przyjeżdżają tu turyści chętni mocnych wrażeń: spływy górskimi rzekami, przejażdżki odrzutową motorówką, skoki na bungy, snowboardowe szaleństwa.
Dunedin stolica południowej prowincji Otago, skalista sceneria, urodzajne sady i winnice. Dunedin to stara gaelicka nazwa Edynburga, ale poza nazwą i oryginalną architekturą nie ma nic wspólnego ze stolicą Szkocji. Szkockie dziedzictwo widać prawie na każdym kroku. Jest to niemal jedyne miejsce nad Oceanem Spokojnym gdzie można kupić szkockie spódnice (kilt).Miasto chwali się również wyrobem własnej whisky.
Będąc w Nowej Zelandii, każdy turysta powinien zwiedzić Cathedral Square, miejsce różnego rodzaju imprez oraz Arts Centre - neogotycki zespół architektoniczny (galerie, sklepy z rękodziełem, kawiarnie i restauracje). Warte zobaczenia jest również Hagley Park największy z 13 parków (pola golfowe, tereny rekreacyjne, ogród botaniczny z ciekawą roślinnością.
Pogoda
Ze względu na dużą rozciągłość południkową zarysowane są spore różnice klimatyczne: od podzwrotnikowego (kraniec północny) do umiarkowanego (regiony południowe). Wyspy leżą w strefie klimatu morskiego co oznacza ciągłą zmienność pogody, trzeba być przygotowanym, że w ciągu dnia mogą wystąpić cztery pory roku. Najcieplejsze miesiące to grudzień, styczeń i luty, natomiast najzimniejsze - czerwiec, lipiec i sierpień.
Kuchnia
Najpopularniejszym daniem są owoce morza pod różnymi postaciami, a to ze względu na to, że z każdego zakątka jest blisko do Oceanu. Menu często opiera się na miejscowych produktach takich jak jagnięcina, przegrzebki, ostrygi, wina i sery. Co rocznie odbywa się Wildfoods Festival (festiwal żywności z buszu). W trakcie trwania festiwalu można spróbować jak smakują: pieczone larwy, ślimaki morskie, robaki zapiekane w cieście, pędraki huhu (larwy o smaku masła orzechowego), to tylko przykłady serwowanych tu smakołyków.
Zjeść można w najtańszych i najbardziej popularnych restauracjach typu Fish and Chips, w których za 5 $NZ można zjeść solidną porcje frytek z rybą.
Turyści z całego kraju chętnie odwiedzają Nowa Zelandie ze względu na jej różnorodność i niezwykłą kulturę. W tym kraju każdy znajdzie coś dla siebie. Wyjeżdżając każdy zatrzymuje dla siebie wiele wspomnień i niezapomnianych przeżyć. Biura podróży oferują wiele wycieczek do Nowej Zelandii a do takich należą: „ Podróż na wskroś Nowej Zelandii”, „Południowy Lodowiec”, „ Wyspa Północna i Południowa”, „Szlakiem Winnic Nowej Zelandii” oraz wiele innych.

Bangkok - Tajlandia

Bangkok to stolica Tajlandii, położona na płaskich terenach nad brzegiem rzeki Chao Praya (Czao Praja), pare kilometrów powyżej jej ujścia do zatoki Tajlandzkiej. W Bangkoku rezyduje rodzina królewska i tutaj krzyżują się wszystkie szlaki przemysłu, handlu i świata finansów.
Bangkok to stolica Tajlandii, położona na płaskich terenach nad brzegiem rzeki Chao Praya (Czao Praja), pare kilometrów powyżej jej ujścia do zatoki Tajlandzkiej. W Bangkoku rezyduje rodzina królewska i tutaj krzyżują się wszystkie szlaki przemysłu, handlu i świata finansów. W mieście tym znajduje się tez największy port kraju. W stolicy Tajlandii próżno by szukać centrum.
W tym wielkim mieście zbudowanym na około 1600 km2 powierzchni, każda dzielnica ma swoje centrum. Dzielnica staromiejska jest interesująca dla turystów lubiących poznawać specyfikę miast, którzy nie boją się zapuście w wąskie uliczki, tam, gdzie z powodu tłoku nie docierają autokary wycieczkowe.
Świątynie
W czasie wypoczynku w Bangkoku warto jest zwiedzić cztery najbardziej znane świątynie: Wat Phra Keo tj. świątynia Szmaragdowego Buddy, Wat Po – Świątynia Leżącego Buddy, Wat Benchamahopit ( Benczamahopit) – Marmurowa Świątynia i Wat Trai Mitr – Świątynia Złotego Buddy. Nie do pomyślenia jest wizyta w Bangkoku bez przejażdżki po rzekach i kanałach miasta. Bangkok przez wiele lat nazywany był „Wenecja Wschodu”, ponieważ aż do 1862 roku cały transport odbywał się na rzekach, kanałach i klongach. Zwiedzanie świątyń, łodzi mieszkalnych oraz domów na palach można połączyć z przejażdżką długimi łodziami lub barakami. Najciekawszym miejscem dla Turysty jest Wat Arun „Świątynia Jutrzenki”. Jej podobny do figurki z porcelany środkowy Prang ( wieża świątynna) wznosi się na wysokość 74 metrów na brzegiem rzeki Chao Praya.
Pływający targ
40 minut drogi od Bangkoku leży Damnoen Saduak (Damnen Saduak) z najpiękniejszym w Tajlandii pływającym targiem. Codziennie chłopi z całej okolicy oferują tutaj swoje produkty z załadowanych do pełna łodzi.
Atrakcje dla wszystkich
W czasie pobytu Turysta powinien zwiedzić Nakhon Pathom ( Nakon Patom), które jest oddalone o 60 km od Bangkoku. Znajduje się tam najwyższy na świecie wizerunek Buddy o wysokości 115 metrów- Phra Phathorn Chedi ( Pra Patron Czedi). Turyści z całego świata chętnie odbywają podróż na rzekę Kwai gdzie czeka ich przejażdżka koleją przez „Most śmierci”. Słynny most znajduje się 130 km na zachód od Bangkoku, w pięknej krajobrazowo okolicy z wodospadami, żyznymi dolinami i jaskiniami.
Będąc w Bangkoku nie można zapomnieć o wizycie w Parku Narodowym Khao Yai (Kao Jai), który leży 200 km na północny-wschód od Bangkoku. Żyją tam słonie, tygrysy, niedźwiedzie, ptaki z gigantycznymi dziobami dziobożerce i inne dzikie zwierzęta będące pod ochroną.
Phra Buddha Pat ( Pra Budda Pat) to relikwia odcisku stopy Buddy, znajduje się na północ od Bangkoku. Odcisk stopy został przypadkowo odkryty 350 lat temu przez polujące na jelenie myśliwego. Który trafił nad mały staw o dziwnym kształcie, posiadający właściwości uzdrawiające.
Wszystkie te atrakcje można zwiedzić zarezerwować do zwiedzania w agencjach w Bangkoku. Turyści, którzy lubią podróżować indywidualnie mogą poznawać Tajlandię przy pomocy autobusów, kolei lub samolotów. Połączenia są bardzo dobre, a koszty przejazdów na poziomie dużo niższym niż europejski. Bangkok warto zwiedzać od listopada do marca, ponieważ panuje tam przyjemna temperatura około 25 stopni Celsjusza.

Phuket - Tajlandia

Dwie pory roku na Phuket: sucha i deszczowa. Czasem wyróżnia się trzy: chłodna, gorąca i deszczowa. Najlepszymi miesiącami do wyprawy są... o tym w dalszej części artykułu.
Na wpływ klimatu w tym regionie świata wpływ mają dwa monsuny (wiatry). Z północnego wschodu wieje wiatr suchy i chłodny, z południowego zachodu gorący i wilgotny. Zależnie od monsunu wyróżnia się dwie podstawowe pory roku: suchą i deszczową. (Niektóre źródła wyróżniają trzy pory roku: zimną, gorącą i deszczową). Pora sucha obejmuje mniej więcej miesiące od listopada do kwietnia, deszczowa pozostałe od maja do października. Średnie temperatury są bardzo zbliżone przez cały rok, choć podczas pory deszczowej bardziej dokuczliwe ze względu na wysoką wilgotność powietrza. Nie ma najchłodniejszego, ani najgorętszego miesiąca, średnie temperatury wahają się od 23°C do 33°C, tym niemniej upały odczuwa się najbardziej w marcu, kwietniu i maju (pora gorąca). W maju występuje też najwięcej burz, niemal co drugi dzień. W porze suchej klimat jest niezwykle łagodny i przyjazny człowiekowi. Istnieją natomiast znaczne różnice w opadach, od 20 mm w lutym, do 400 mm we wrześniu. O ile w lutym są średnio 4 dni deszczowe, o tyle we wrześniu 23. W trakcie pory deszczowej, czyli monsunu południowo-zachodniego, pogoda jest bardzo zmienna i trudno przewidywalna, morze bywa silnie rozkołysane, woda nie jest tak przezroczysta, jak w porze suchej. Często zdarza się rano pogoda słoneczna i ulewy popołudniami, bywa jednak i odwrotnie. Długotrwałe, wielodniowe deszcze są rzadkością. Od maja do sierpnia przeważają krótkie ulewne deszcze, jedynie wrzesień i październik bywają ciężkie do zniesienia z powodu najsilniejszych opadów. Temperatura wody na Phuket nigdy nie spada poniżej 20°C, zwykle utrzymuje się około 27°C – 30°C.
Biorąc pod uwagę warunki klimatyczne najlepszym okresem do zwiedzania są miesiące od listopada do marca. Jeśli wybierasz się na wakacje na Phuket przez pięć miesięcy możesz się spodziewać słońca, rzadkich opadów, umiarkowanie wysokich temperatur, średniej wilgotności i spokojnej, przezroczystej wody oceanu. Wiąże się to jednak z wyższymi wydatkami – ceny wszelkich atrakcji, noclegów i transportu są wówczas znacznie, czasem wielokrotnie wyższe, niż w miesiącach najmniej przyjaznych turystyce, czyli we wrześniu i październiku.

Malezja

Malezja działa na wszystkie nasze zmysły bogactwem smaków i kolorów. To kraj ze wspaniałymi plażami, górami i parkami narodowymi. Posiada lasy deszczowe, zachowane bez ingerencji człowieka przez około 130 milionów lat.
Malezja składa się z dwóch odrębnych regionów. Część lądowa na Półwyspie Malajskim rozciąga się od granicy z Tajlandią aż do cieśniny Johor. Malezja Wschodnia natomiast położona jest na wyspie Borneo i obejmuje stany Sabah i Sarawak. Zwiedzanie najlepiej zacząć od Kuala Lumpur, czyli stolicy Malezji. Nowoczesne wieżowce kontrastują tu z niską zabudową świątyń i targów. Miasto zachowało jednak własny charakter. Znajdują się tu jedne z najwyższych budowli świata, czyli Petronas Twin Towers, bliźniacze wieże w o wysokości 452 metrów. Na pewno warto zobaczyć także jeden z największych meczetów w Azji Meczet Narodowy, może on jednocześnie pomieścić do 8000 wiernych.
Kuala Kangsar to kolejne miasto i siedziba sułtana Peruka. W tym królewskim mieście najwspanialszym zabytkiem jest przepiękny meczet Masjid Ubudiah. Dużą wartość historyczną przedstawia również Pałac Iskanda-riah.
Malakka jest natomiast najstarszym miastem Malezji, i świadkiem walk rywalizujących ze sobą kolonistów o jej posiadanie. To właśnie historycznej roli Malakki zawdzięczać można istnienie w tym mieście wielu zabytków i pamiątek. Do najważniejszych należy Bukit China, czyli miejsce ostatniego spoczynku chińskiej społeczności. Na zboczach wzgórza znajduje się groby, pochodzące nawet z XVII wieku.
Turystów przyciągają także malownicze wybrzeża z wielokilometrowymi piaszczystymi plażami, bujne lasy równikowe, łańcuchy górskie oraz wszelkie przejawy bogatej materialnej i duchowej kultury ludowej. Takim miejscem jest Taman Negara, czyli rozległy park narodowy, stworzony w dziewiczej dżungli liczącej ponad 130 milionów lat. Miłośnicy przyrody i amatorzy aktywnego wypoczynku mogą wybrać się na wyprawę przez najgęstszy i najciemniejszy las tropikalny.

Machu Picchu - Peru

Odkrywca tajemniczego i zapomnianego miasta Machu Picchu odzwierciedlał dzisiejsze wyobrażenie o archeologach z początków XX wieku. Hiram Bingham, bo o nim mowa, przez całe życie prowadził studia nad geografią i historią Ameryki Południowej.
W dzieciństwie fascynowały go opowieści o indiańskich zapomnianych miastach, przede wszystkim te dotyczące legendarnego Vitcos - ostatniego bastionu Inków walczących z Hiszpanami najeżdżającymi ich kraj.

Po pierwszej wizycie w Chile dawne zainteresowania odżyły i Bingham rozpoczął wieloletnią pracę nad odnalezieniem zaginionego Vitcos. W 1906 roku wyruszył na pierwszą wyprawę. Po dotarciu do Cusco uzyskał potwierdzenie o istnieniu twierdz wysoko w górach. Potwierdziły się wzmianki o nich dokonane przez Charlesa Wiennera, brytyjskiego podróżnika, na pracach którego w dużej mierze opierał się Bingham. W tamtych czasach krążyło bardzo wiele mitów o rzekomych skarbach, jakie król Manco miał przenieść do górskich twierdz podczas ucieczki przed Hiszpanami. Wielu było więc poszukiwaczy skarbów i łowców nagród. Z pomocą lokalnych przewodników, Binghamowi udało dotrzeć się do ruin dziś znanych pod nazwą Choquequirao. Odkrycie Machu Picchu musiało jeszcze jednak poczekać.
Mimo, że pierwsza wyprawa jedynie zaostrzyła apetyt, archeolog musiał wrócić do USA w celu zebrania funduszy i zorganizowania nowej wyprawy. Udało mu się to w 1911 roku, kiedy to powrócił do Peru z zamiarem odnalezienia legendarnego Vitcos. Z archeologiem skontaktował się doktor Alberto A. Giesecke, który wcześniej otrzymał potwierdzone informacje o tajemniczych zabudowaniach na szczycie nieopodal hacjendy człowieka nazwiskiem Braulio Polo y Borda. Hiram Bigham dotarł do doliny Vilcabamba w lipcu 1911 roku. Po rozmowach z kilkoma tubylcami udało mu się uzyskać informacje o tym jak dotrzeć do dwóch zabytkowych cytadel Inków - Machu Picchu i Wayna Picchu. 24 lipca 1911 roku Bingham i jego towarzysze rozpoczęli wspinaczkę traktem, który dziś znany jest jako oficjalna droga na szczyt Machu Picchu. Na miejscu badacze i prowadzący ich przewodnicy znaleźli pokryte wegetacją zabudowania. Rozmiary cytadeli i ogrom odkrycia w pierwszej chwili nie wydały im się tak oczywiste, ponieważ większość lokacji zakrywała roślinność. Można sobie jedynie wyobrazić, jakie było podniecenie podróżników, którzy metr po metrze wycinali maczetami pnącza pokrywające tajemnicze miasto.
Dostrzegając zarysy świątyń, pałaców, domów oraz olbrzymich schodów, Bingham doszedł do wniosku, że rzeczywiście udało mu się odnaleźć legendarne Vitcos - ostatnią stolicę Inków. Nadał jej nazwę identyczną jak nazwa szczytu, na której się znajdowała - Machu Picchu, czyli „Stary Szczyt”. Sam badacz na zawsze zapisał się na kartach historii archeologii a odkryte przez niego tajemnicze miasto stało się wkrótce wielką atrakcja badawczą i turystyczną. Mimo, że obecnie rocznie odwiedzają ją tysiące turystów, inkaska nazwa Machu Picchu oraz właściwe przeznaczenie pozostaje wciąż nieznane, co z pewnością podnosi wartość tego ze wszech miar niepowtarzalnego zabytku kultury Inków.

15 stycznia 2011

Tucja

Arena legendarnych bitew i politycznych walk. Państwo rozdarte pomiędzy Azją a Europą, w którego granicach mieściły się: historyczne Bizancjum i Konstantynopol.
o właśnie Turcja, niesamowita, intrygująca, tajemnicza i ciekawa.
Państwo powstało na gruzach Imperium Osmańskiego, które wraz z początkiem XVIII wieku ulegało coraz większemu osłabieniu. Po I wojnie światowej ukształtowała się Republika Turecka, której głównym celem była dogłębna europeizacja. W tym celu alfabet arabski zamieniono na łaciński, wprowadzono kalendarz gregoriański i zaczęto stosować nazwiska. Mimo to, główną religią Turków pozostał Islam. Jest to jeden z powodów niezwykle interesującej „dwoistości” tego państwa.
Turcja może poszczycić się jednym z największych miast świata – Stambułem. Jest to miejsce bardzo ciekawe ze względu na swoją historię, architekturę i profil kulturalny. Przez wieki zmieniało swoją nazwę wielokrotnie. Początkowo było to Bizancjum, później miasto Augusta Antonina, Nowy Rzym, czy, znany wszystkim, Konstantynopol. Nazwy te wskazują na silne oddziaływanie kultury rzymskiej, które trwało przez wiele setek lat.
Stambuł jest jednym z dwóch miast na świecie, które leży na dwóch kontynentach. Jego zachodnia część mieści się w Europie, a wschodnia w Azji. Jest położony nad cieśniną Bosfor i Morzem Marmara. Miasto zbudowano na siedmiu wzgórzach. To, w skrócie, atrakcje geograficzne tego miejsca. Jednak Stambuł oferuje znacznie więcej. Przede wszystkim bogactwo zabytków z okresu bizantyjskiego i osmańskiego. Jednym z najpopularniejszych obiektów jest Hagia Sofia – dawny Kościół Mądrości Bożej, wybudowany w VI w., który za czasów tureckich przerobiono na meczet, a w 1935r. zamieniono na muzeum. Stambuł to miasto meczetów, z których na największą uwagę zasługuje z pewnością Meczet Błękitny. Jego budowa trwała od 1609-1616. Dzisiaj jest to największy i najbardziej wystawny meczet w mieście.
Każdy, kto chciałby wypróbować swoich zdolności w targowaniu się z tubylcami, powinien udać się na Kryty Bazar – dawny targ bizantyjski. Mimo wielokrotnego zniszczenia, Bazar był za każdym razem odbudowywany, co więcej, jego powierzchnia za każdym razem się zwiększała. Dzisiaj targowisko liczy sobie 3 hektary, przecina je 80 uliczek i oferuje 3500 sklepików – prawdziwa gratka dla zakupoholików. Stambuł, to także miasto, w którym odnaleźć można bardzo znaczący polski akcent. To właśnie to miejsce wybrał sobie Adam Mickiewicz, jako ostatni przystanek „życiowej podróży”. Mieszkał w  jednym ze stambulskich domów (oficjalny adres: Serdar Ömer Caddesi, Tatlı Badem Sokak nr 23, Beyoğlu) i w nim także zmarł 26 listopada 1855r. Dzisiaj znajduje się tu Muzeum Adama Mickiewicza, w którym można podziwiać symboliczną kryptę wieszcza oraz liczne ekspozycje. Jedną z najwspanialszych krain Turcji, która mieści się w Anatolii, jest z pewnością Kapadocja. To przystanek konieczny dla wszystkich podróżujących po tym kraju. Iście bajkowy, czy też księżycowy krajobraz – to wizytówka tego fantastycznego miejsca. Przepiękne kościoły i domy wykute w skale, są dowodem na nieograniczoną pomysłowość i geniusz człowieka. W Kapadocji możemy podziwiać niezliczoną ich ilość m.in. w Skalnym mieście, czy w mieście podziemnym (Kaymakli). Również natura objawiła tu swoją niesamowitość, za sprawą tufowych dolin (Dolina Miłości i Dolina Wyobraźni), w których możemy podziwiać piękne formacje skał tufowych.
Będąc w Turcji, warto poznać jej stolicę – Ankarę. Jest ona drugim, po Stambule, największym miastem w państwie. Podczas swojej długiej historii, często przechodziło pod rządy coraz to innych okupantów: Lidyjczyków, Persów, celtyckich Galatów, władców Imperium Rzymskiego, czy w końcu Gotów i Arabów. Te częste zmiany „właścicieli” wynikały z bardzo korzystnej lokalizacji Ankary. Była ona połączeniem na skrzyżowaniu szlaków handlowych Anatolii. Dopiero po upadku Imperium Osmańskiego po I wojnie światowej, miasto stało się stolicą Republiki Tureckiej.
Ze względu na bogatą przeszłość, w Ankarze prowadzonych jest wiele prac archeologicznych. Znajdują się tu wykopaliska frygijskie, hetyckie, greckie, rzymskie, czy bizantyjskie. Miasto oferuje także szereg zabytków, m.in. z czasów rzymskich. Najstarszym tego typu obiektem jest cytadela wraz z murami obronnymi. W jej okolicach można zobaczyć rzymski teatr, na którego terenie wciąż trwają prace archeologiczne. Innym ciekawym miejscem są ruiny świątyni bogini Romy i cesarza Augusta, w których na jednej ze ścian, zachował się wyryty tekst Res Gestae Divi Augusti, autorstwa Oktawiana Augusta.
Będąc w Ankarze warto zwiedzić muzeum Ataturka – pierwszego prezydenta Turcji. W budynku mieszczą się mauzolea Ataturka właśnie oraz drugiego prezydenta Turcji, Ismeta Inonu. Muzeum zostało ufundowane przez naród turecki w hołdzie Ataturkowi. Jest to miejsce bardzo reprezentacyjne, widoczne niemalże z całej Ankary.
Turecka stolica jest również miastem parków. Miłośnicy roślinności i zielonego koloru, z pewnością znajdą wiele parkowych ścieżek, idealnych na spacery. Po wędrówce można odpocząć w jednej z licznych herbaciarni, lub obejrzeć spektakl w teatrze na świeżym powietrzu. Miasto może poszczycić się jednym z największych parków w Europie – Harikalar Diyan, który położony jest na powierzchni 1 200 000 metrów kwadratowych. Dwanaście kin, sportowe kompleksy, miejsca piknikowe, baseny i półkryty amfiteatr – to tylko część atrakcji oferowanych przez ten ogromny park.
Jak widać Turcja, to kraj niezwykle ciekawy. Kumulują się tu cechy najróżniejszych narodów, które przez wieki zabiegały o wyłączność nad państwem. To właśnie tutaj możecie stanąć „oko w oko” z historyczną Troją, Efezem i Hierapolis. Kolebka cywilizacji czeka z mnóstwem swoich skarbów.

Maroko

To przepiękne państwo, domena świata arabskiego, przez wieki stanowiło „smaczny kąsek” dla europejskich kolonizatorów. Dlatego wędrując po ulicach marokańskich miast, możemy napotkać wiele symboli przeniesionych tu ze  świata Starego Kontynentu.
Maroko kusi nie tylko swym pięknem i bogatą historią, ale także wspaniałą kuchnią. Przedstawiam miasta, które musicie zobaczyć, jeśli wybieracie się w te rejony.
Na zachodzie kraju znajduje się Rabat – stolica Maroka. Miasto z pewnością zachwyci nas bogactwem wspaniałych wyrobów rzemieślniczych. Przeróżne wzory dywanów, piękna biżuteria i ceramika – to skarby, które znajdziemy spacerując po zatłoczonych ulicach lub wstępując na miejscowe bazary. Rabat jest jednym z ważniejszych ośrodków turystycznych Maroka. Założony w 1150 roku, szczyci się bogatą i burzliwą historią. Warto wspomnieć, iż przez stulecia, miasto było centrum piractwa zachodniej części Morza Śródziemnego. Dziś, na szczęście, pozostaje innym centrum – kultury islamu. Biblioteka Narodowa, Instytut języka arabskiego, Uniwersytet im. Muhammada V, liczne muzea, to świadectwa przywiązania do tradycji i kulturalny profil miasta.
Miłośnicy zabytków z pewnością zadowolą się licznymi śladami historii, rozrzuconymi po całym Rabacie. Mauzolea, ruiny meczetu Hassana z XII w., XIV-wieczne łaźnie – to tylko niewiele spośród atrakcji. W centrum czeka na nas cytadela budowana w XII-XVII w., Pałac królewski Dar el-Makhzen i Muzeum Antyków.  Obiektem wartym obejrzenia jest kompleks ruin Szalla. Jest to pozostałość królewskiej nekropolii z czasów dynastii Almohadów, znajdująca się na przedmieściach miasta. Możemy tu podziwiać świetnie zachowany minaret meczetu Abu Jusufa, pozostałości murów obronnych i grobowców.
Wszyscy spragnieni słońca i błogiego lenistwa, powinni udać się do Agadiru. Czeka tu na Was ponad 10km pięknych plaż oraz słońce, które grzeje turystów ponad 300 dni w roku. Te wspaniałe warunki sprawiają, iż miasto jest jednym z najpopularniejszych ośrodków wypoczynkowych w Maroku. Na podróżników czekają wspaniałe hotele, skupione przy bulwarze Muhammada V, ciągnącym się wzdłuż plaż. Agadir polecany jest głównie pasjonatom sportu. Jeśli uwielbiacie wodne szaleństwo – to miejsce na pewno sprosta waszym oczekiwaniom. Surferzy i kitesurferzy nie będą się nudzić, bo warunki do uprawiania tych sportów są tu idealne. Również miłośnicy wypraw jachtowych znajdą wiele ciekawych miejsc na rejsy.
Agadir nie jest miejscem dla amatorów historii. Utracił on swój typowo marokański charakter, podczas tragicznego trzęsienia ziemi, które 29 lutego 1960r. niemal doszczętnie go zniszczyło. Do dzisiaj trwają prace nad odbudową miejscowej medyny (starej dzielnicy miasta, w której przeważnie mieszczą się bazary i główny meczet).
Kolejnym przystankiem w podróży po Maroku jest jego największe miasto – Casablanca. Swoją popularność zawdzięcza głównie filmowi, o tym samym tytule, który uplasował się na 10 miejscu, wśród 200 najpopularniejszych filmów wszechczasów. W mieście odbyła się także słynna konferencja przywódców państw alianckich, którzy w hotelu Anfa planowali strategię dotyczącą II wojny światowej. Warto przejść się po pięknym, historycznym centrum miasta, w którym możemy zatrzymać się na obiedzie w tradycyjnej restauracji. W Casablance znajduje się jeden z największych meczetów świata – meczet Hassana II. Jest on zbudowany na sztucznym nasypie, ponad Oceanem Atlantyckim. Wewnątrz, dzięki przeszklonej podłodze, można odnieść wrażenie stąpania po wodach oceanu. Przy meczecie znajduje się najwyższy na świecie minaret (210m). Obiekt można podziwiać z zewnątrz i ze środka, dzięki otwarciu go nie tylko dla wyznawców islamu.
Będąc na południu kraju, warto zwiedzić Marrakesz – stolicę regionu. To czwarte co do wielkości miasto ma do zaoferowania wiele atrakcji, głównie tych związanych z historią.
Po pierwsze – miejska medyna została wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. Warto więc przespacerować się po głównych ulicach tego historycznego miejsca. W obrębie medyny znajduje się meczet Alego ibn Jusufa, który jest najstarszą, zachowaną budowlą tego typu w mieście (XII w). Niestety jest on zamknięty dla niemuzułmanów. Jednakże budynkiem otwartym, który również zasługuje na uznanie, jest położona przy meczecie szkoła teologiczna (tzw. medresa). Wnętrze zdobione przepięknymi sztukateriami, z pewnością zachwyci wszystkich zwiedzających.
Ciekawym obiektem są również Grobowce Saadytów - nekropolia składająca się z dziedzińca, dwóch mauzoleów i pięknego ogrodu. Najstarszy grób w obrębie cmentarza pochodzi z 1557r., a najpiękniejszy należy do Ahmada I al-Mansura. Miejsce jego pochówku to wnętrze z dwunastoma kolumnami, którego ściany pokryte są płaskorzeźbami i mozaikami.
Za największą atrakcję turystyczną miasta został uznany plac Dżamaa al-Fina. Znajduje się on na liście światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. W XIX wieku odbywały się tu targi niewolników i egzekucje, dlatego też często jest nazywany „zgromadzeniem umarłych”. Dżamaa al-Fina to miejsce, które codziennie tętni życiem. Znajdziemy tu liczne stragany z wyrobami rzemieślniczymi, z produktami miejscowej kuchni i z pamiątkami. Wokół straganów odbywa się istny teatr bębniarzy, zaklinaczy węży, kuglarzy i opowiadaczy niesamowitych legend, którzy swoimi osobliwymi talentami starają się zwrócić uwagę turystów.
Jeśli interesujecie się kulturą arabską, chcecie spędzić czas miło i ciekawie, w promieniach nieustannie świecącego słońca, zasmakować wspaniałej kuchni i poznać kawał wielkiej historii – musicie wybrać się do Maroka. Tutaj czekają na Was niezliczone atrakcje i możliwość zapoznania się z odmienną i niezwykle bogatą tradycją arabskiego świata.

Ziemia Święta

Turyści obierający Izrael za cel swojej podróży, zwykle kierują się chęcią ujrzenia miejsc świętych, które znajdują się w tym państwie. Pragną odbyć podróż w sensie dosłownym, jak i metafizycznym.
Zetknąć się „oko w oko” z miejscami dawnych cudów, uzdrowień, a także podążyć ścieżką życia i śmierci Chrystusa. Poza tą, niezwykle liczną, grupą podróżników, istnieje również taka, której członkowie pragną odkryć inny Izrael – pełen rozrywek i atrakcji, które nie mają wiele wspólnego z religią. To niewielkie państwo jest w stanie zadowolić i jednych i drugich. Pragnę przedstawić niejednorodny charakter tego niezwykłego miejsca.
 Izrael leży na kontynencie azjatyckim. Graniczy, między innymi z Libanem, Jordanią, Egiptem i Syrią – stanowi więc dogodną bazę wypadową do tych państw. Ma dostęp do trzech mórz: Śródziemnego, Martwego i zaledwie 7 kilometrowy odcinek wybrzeża Morza Czerwonego. W poszczególnych regionach panuje inny klimat: śródziemnomorski, tropikalny i umiarkowany – dzięki temu każdy odwiedzający państwo, może wybrać najbardziej odpowiadające mu warunki klimatyczne.
Największym i najważniejszym miastem Izraela jest Jerozolima. Jest ona stolicą państwa, jednak nie przez wszystkich za taką uznawana. Co prawda jest ona siedzibą rządu, ale jej ostateczny status nie jest do końca ustalony. Jerozolima to światowe centrum religii: judaizmu, islamu i chrześcijaństwa. To miasto z niezwykle bogatą i długą historią, opiewane przez poetów z całego świata. Była, i wciąż jest, bohaterką wielu filmów, dokumentów, sztuk, powieści. Nazywana często „Miastem pokoju” (zgodnie z etymologią) i chyba jest to trafne określenie, bo w tym jakże niezwykłym miejscu nawet najbardziej zwaśnione nacje potrafią, choćby na moment, zapomnieć o urazach i konfliktach, stanąć ramię w ramię i oddawać cześć miejscom świętym.
Jerozolimę przenikają różne kultury. Czyni ją to miejscem niezwykle ciekawym, egzotycznym i pociągającym. Przez wieki przechodziła pod władanie Rzymian, Persów, Arabów, a nawet wysłanników europejskich krucjat. Wszystko to, siłą rzeczy, pozostawiło widoczne do dzisiaj ślady w kulturze i architekturze. Jeśli interesujecie się historią, z pewnością powinniście udać się do Muzeum Izraela. Jest to instytucja utrzymana na światowym poziomie, w której można zobaczyć wspaniałe zbiory archeologiczne, sięgające najdawniejszych czasów. Jednym z ciekawszych budynków znajdujących się na terenie Muzeum, jest Sanktuarium Zwojów. Budynek o przedziwnej konstrukcji, w którym zgromadzono dokumenty znad Morza Martwego.
Bardzo znaną i ściągającą rzesze zwiedzających instytucją, jest Yad Vashem. Największe na świecie centrum informacji o Holocauście. Instytut przyznaje tytuł „Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata”, który jest niezwykle zaszczytnym odznaczeniem dla zasłużonych w walce z Holocaustem nie-żydowskich cywilów. W Yad Vashem można zobaczyć pomnik Ofiar Holocaustu.
Wszyscy spragnieni wydarzeń kulturalnych, mogą przyjechać do Jerozolimy np. na kwietniowe Targi Książki, Międzynarodowy Festiwal Filmowy, czy sierpniowy Festiwal Teatrów Lalek. To oczywiście zaledwie kilka, z bardzo licznych wydarzeń, które odbywają się tu przez cały rok. Ciekawym miejscem dla zwiedzających może być Biblijne ZOO, w którym zgromadzono gatunki zwierząt, wymienione w przypowieści o Arce Noego.
Najważniejsze jednak miejsca Jerozolimy, znajdują się na Wzgórzu Świątynnym. To tutaj chrześcijanie, muzułmanie i żydzi odbywają pielgrzymki do swoich miejsc świętych. Górująca nad miastem złota kopuła jest najbardziej charakterystycznym obiektem Jerozolimy. Wzgórze okalają mury z piętnastoma bramami. Kopuła na skale to centralne miejsce na wzgórzu – zgodnie z wierzeniem chrześcijan, to tutaj Abraham składał ofiarę ze swojego syna. Dla muzułmanów natomiast, jest to jeden z pięciu filarów islamu. Zgodnie z Koranem, odbyło się tu wniebowstąpienie proroka Mahometa.
Na Wzgórzu znajduje się również słynna Ściana Płaczu – jedyna zachowana do dziś pozostałość po Świątyni Jerozolimskiej. Jest to najświętsze miejsce judaizmu. Nazwa wywodzi się od arabskiego określenia el-Mabka (Miejsce Płaczu). Od wieków Żydzi przybywają w to miejsce, aby wyrazić swój żal po zburzeniu Świątyni przez Rzymian, poprzez zwrócenie się twarzą do muru i opłakiwanie zniszczonego obiektu.
Meczet Al-Aksa to kolejne niezwykle ważne miejsce Wzgórza Świątynnego. Jest trzecim najświętszym miejscem islamu. Przed ustanowieniem Mekki (Arabia Saudyjska) najważniejszym miejscem modłów, to właśnie Al-Aksa pełnił tę rolę.
Wszyscy turyści przed wstąpieniem na Wzgórze, powinni pamiętać o odpowiednim ubiorze. Musi być on skromny i zakrywać ramiona i nogi. W innym wypadku możecie nie zostać wpuszczeni do poszczególnych miejsc.
Jerozolima to 1204 synagogi, 73 meczety i 158 kościołów. Tak ogromna ilość budynków sakralnych uniemożliwia obejrzenie ich wszystkich (tym bardziej, że nie każdy udostępniony jest dla zwiedzających), jednak warto choćby wymienić najważniejsze i najpiękniejsze z nich.
Największa z synagog, Wielka Synagoga Chasydów z Bełza, może poszczycić się wpisaną do Księgi Rekordów Guinnessa szafą ołtarzową (Aron ha-kodesz). Budynek został zbudowany w pod koniec lat ‘90 XX wieku, a poświęcony w roku 2000.
Kolejna Wielka Synagoga, zbudowana w 1982r. stanowi architektoniczne nawiązanie do Świątyni Jerozolimskiej. Koszty jej budowy pochłonęły aż 18 milionów dolarów.
Bazylika Grobu Chrystusa to obiekt, który zbudowano na miejscu, gdzie znaleziono domniemany grób Chrystusa. Jest to miejsce święte dla chrześcijan, którzy pielgrzymują tu licznie przez cały rok. W Bazylice w każdą Wielką Sobotę odbywa się Cud Świętego Ognia (samoistne zaprószenie ognia na płycie Grobu). W budynku znajduje się również skała, w którą wetknięty był krzyż, na którym umarł Jezus.
Całe stare miasto Jerozolimy zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Warto przespacerować się po wąskich i hałaśliwych uliczkach Dzielnicy Muzułmańskiej, przez której środek przebiega słynna Via Dolorosa (droga krzyżowa). Z pewnością skuszą Was produkty miejskich bazarów, których arabscy właściciele z przyjemnością potargują się o najkorzystniejszą cenę.
 Kolejnym miejscem, ściągającym rzesze pielgrzymów, jest Betlejem. Biblijne miejsce narodzin Jezusa, leży w środkowej części Palestyny, około 8km od Jerozolimy. Najważniejszym obiektem jest oczywiście Bazylika Narodzenia Pańskiego ze słynną gwiazdą, jako miejscem, w którym znajdował się niegdyś żłóbek. Bazylika została zbudowana w 326r. przez Konstantyna Wielkiego. W krypcie, pod ołtarzem znajduje się Grota Narodzenia, w której umiejscowiono gwiazdę. W Grocie znajdują się dwa ołtarze – katolicki i prawosławny, a także ołtarz poświęcony Mędrcom ze Wschodu.
Innymi zabytkami są, m.in. Kościół świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, Kościół Groty Mlecznej oraz licznej klasztory. Betlejem to bardzo urokliwe miejsce. Warto udać się do otaczających Bazylikę dzielnic żydowskich, które posiadają nazwy wskazujące na funkcje, jakie pełnili ich założyciele. I tak można przejść się po Dzielnicy Tłumaczy (od historii Włocha, który pracował jako tłumacz), Dzielnicy Nadżar (od osadników z krainy Nadżar), itp. Główną ulicą dzielnic żydowskich jest ulica Żłóbka. Wzdłuż niej ciągną się liczne sklepy, bary, kafejki i warsztaty jubilerskie. Betlejem otaczają przepiękne gaje oliwne, winnice i migdałowce.
Oczywiście Izrael skrywa w swych granicach znacznie więcej świętych miejsc, do których ściągają rzesze turystów i o których można by rozwodzić się w długich artykułach. Jednak teraz warto by zatrzymać się nad zgoła odmiennym aspektem – rekreacją i rozrywką.
Żeby odetchnąć od nadmiaru ciekawostek historycznych i zaduchu zabytkowych wnętrz, najlepiej udać się do Tel Awiwu, lub Ejlatu.
Tel Awiw, to drugie co do wielkości miasto Izraela. Stolica finansowa państwa, niezwykle prężnie się rozwijająca, która przyciąga nie tylko turystów, ale z chęcią przyjmuje nowych mieszkańców, skuszonych możliwością dostatniego życia. Tel Awiw jest stosunkowo młodym miastem, został założony w 1909r. Dzisiaj uznawany za metropolię globalną, centrum technologiczne i kosmopolityczne. Jest najbogatszym izraelskim miastem. Turyści przyjeżdżają do Tel Awiwu ze względu na jego bogatą ofertę rozrywkową: liczne plaże, centra handlowe, kina, teatry i opery. Tel Awiw, a więc „Wzgórze Wiosny”, nigdy nie zasypia. Nocą rozpoczynają się tańce do białego rana i ulice tętnią życiem.
Wspaniała, nowoczesna architektura jest przedmiotem podziwu niemalże każdego zwiedzającego. „Białe miasto” Tel Awiwu, a więc kompleks ponad 5 tysięcy białych budynków, zbudowanych w stylu Bauhaus, zostało wpisane na listę UNESCO. Warto przejść się ulicami „białego miasta”, gdyż stanowi ono niepowtarzalny przykład współczesnej architektury.
Mimo swojego, zdecydowanie nowoczesnego charakteru, miasto posiada także zabytki. Jednym z najciekawszych jest z pewnością port w Jafie. Należy do grupy najstarszych portów na świcie. Cumują w nim statki wycieczkowe i kutry rybackie. Dawne doki portowe zamieniono na kolorowe targowisko, po którym z pewnością warto się przespacerować.
Meczet Mahamoudia – to obiekt sakralny z 1812r. Nad meczetem góruje XII wieczny minaret. Ciekawostką jest, iż do budowy meczetu wykorzystano kolumny skradzione z Cezarei i Aszkelonu.
 Ejlat to izraelska stolica sportów wodnych i nurkowania. Udając się w to miejsce, możecie cieszyć się złocistymi plażami, zabawą w wodach Morza Czerwonego i wspaniałym słońcem grzejącym przez większość roku. Ejlat jest miastem najbardziej wysuniętym na południe, leży w południowej części pustyni Negew. Otaczają go masywy gór Negewu.
Kluby nocne, bary, restauracje, kawiarnie, wspaniałe hotele i ośrodki sportowe – to wszystko oferuje Wam Ejlat. Tutaj również odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmowy, Festiwal Jazzowy i Festiwal Muzyki Klasycznej.
Możecie zjechać 70m pod ziemię, do kopalni kamieni i Centrum Diamentowego, gdzie dowiecie się wielu ciekawostek na temat pracy przy wydobywaniu diamentów, podczas oglądania specjalnego filmu edukacyjnego. Warto również odwiedzić „Miasto Królów”, a więc biblijny park tematyczny. Park powstał w 2006r. Na jego terenie znajduje się trzypiętrowy pałac, w którym poszczególne piętro dotyczy innej tematyki, np. Podróż do przeszłości, Jaskinia Złudzeń i Mądrości, Jaskinia Biblijna i Zjeżdżalnia Króla Salomona. 27km od Ejlatu znajduje się Park Narodowy Doliny Timna. Głównymi atrakcjami parku są: przejażdżka na wielbłądzie lub jeepem. Możecie podziwiać tu fantastyczne formacje skalne w kształtach przypominających m.in. grzyby, czy filary. W rezerwacie można spotkać gepardy, hieny, gazele i pantery.
 Izrael to niewielkie państwo, jednak w swoich granicach skupia tak wiele ciekawych rzeczy i atrakcji turystycznych, że mogłoby obdarować nimi nie jedno państwo świata. Przygoda z Izraelem stanowi niezapomniane przeżycie, bo czy wędrówka po terenach, na których kumulują się święte miejsca trzech największych religii świata, może być kiedykolwiek zapomniana? Mimo swej krwawej historii, Izrael nie zamknął się na świat, otwiera swoje granice i przyjmuje z otwartymi ramionami każdego, kto zapragnie je przekroczyć.

Tanie podróżowanie dla początkujących

Zawsze marzyłeś o podróżach, ale boisz się, że to zabawa dla bogatych? Porzuć te stereotypy – ty też możesz zwierzać świat. Czego potrzebujesz? Plecaka, optymizmu, odwagi i zaledwie kilku groszy na start. Nasz poradnik podpowie ci, jak zorganizować niedrogą wycieczkę.
Zanim wyruszysz w drogę ustal, jaką kwotę chcesz przeznaczyć na podróż. Choć możliwa jest wyprawa zupełnie za darmo to już sport ekstremalny – dla zaawansowanych. Na początek polecamy coś łatwiejszego. Jeśli dysponujesz kwotą rzędu 500 zł raczej nie zobaczysz Ameryki Południowej, możesz natomiast spędzić tydzień w jednej z europejskich stolic lub wyruszyć w góry za naszą południową granicą. To znacznie ciekawszy pomysł niż jechanie na zatłoczone plaże Egiptu czy Tunezji za dwukrotnie większą kwotę. A więc: do dzieła! Tniemy koszty i ruszamy.
Nie dubluj wydatków
Sprawdź, jakich wydatków uda się uniknąć. Wbrew pozorom bardzo dużo możesz zaoszczędzić na ubezpieczeniach. Nie oznacza to, żebyś narażał się na utratę zdrowia! Po prostu bardzo wiele ubezpieczeń to dodatki do kart płatniczych i kredytowych, za które i tak płacisz. Może się okazać, że masz już opłacone ubezpieczenie bagażu lub ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą. Przeczytaj więc dokładnie wszystkie swoje umowy i dołączone do nich regulaminy i zapisz, jakie prawa ci przysługują.
Zrób to sam
Pośrednictwo kosztuje – pamiętaj o tym, kiedy udajesz się w podróż. Szerokim łukiem omijaj wszystkie biura podróży. Prowizja, jaką zapłacisz za wynajęcie pokoju w hotelu, wyżywienie czy bilety lotnicze to stracone pieniądze! Możesz to wszystko załatwić samodzielnie. Unikaj też pośredników, którzy załatwiają formalne dokumenty. Lepiej samemu udać się do przedstawicielstwa dyplomatycznego danego kraju. Do wielu państw wizy są wprawdzie wymagane, ale bezpłatne lub kosztują kilka dolarów. U pośrednika zapłacisz za to kilkakrotnie więcej. W konsulacie poinformują cię tez o wszystkich wymaganych dokumentach, formalnościach i badaniach.
Choć coraz trudniej o prawdziwą ofertę last minute, wciąż jeszcze internetowa wyszukiwarka lotów pozwala wyszperać interesujące promocje. Oczywiście to oferta dla tych, którzy mają dużo wolnego czasu i mogą szybko zmienić swoje podróżnicze plany. Jeśli chcesz skorzystać z tego typu promocji to najpierw wyszukujesz bilety lotnicze, a następnie planujesz podróż. Jest oferta taniego lotu do Mediolanu? Zapominasz o planach zobaczenia Skandynawii i szybko odświeżasz włoski. Trafia się super promocja na bilety do Odessy? W prawdziwym podróżniku od razu budzi się chęć poznania bliżej Ukrainy. Taka metoda podróżowania ma jedną ogromną zaletę: jest tania i pozwala poznać miejsca, o jakich nawet byś nie pomyślał planując swoje marszruty.
Internet twoim przewodnikiem
Ilustrowane, ciężkie przewodniki z dużych wydawnictw? To na pewno nie jest oferta dla wytrawnego podróżnika tylko dla niepewnego siebie i zagubionego w świecie turysty. Jesśi chcesz obejrzeć coś innego niż wszyscy, unikaj tego typu książek. Dodatkowo zaoszczędzisz pieniądze i miejsce w bagażu. Znacznie ciekawsze treści znajdziesz na blogach i portalach podróżniczych. Poczytaj relacje tych, którzy z plecakiem włóczą się po świecie – ich doświadczenia wiele cię nauczą i zainspirują do podróży życia.

Goryle górskie z Rwandy

Goryle górskie to gatunek skrajnie zagrożony wyginięciem. Dzięki wysiłkom wielu osób od kilku lat ich populacja rośnie i możliwe jest odwiedzenie tych pięknych zwierząt w jednym z parków narodowych.
Goryle górskie zamieszkują niewielki obszar wulkaniczny, znajdujący się na terenie trzej afrykańskich krajów: Konga, Ugandy i Rwandy. "Gorilla safari" to najważniejsza atrakcja turystyczna dla osób odwiedzających te kraje. Odwiedzający Rwandę mogą wybrać się na spotkanie z gorylami w Narodowym Parku Wulkanów. Wiele lokalnych firm proponuje pakiety obejmujące przejazd z Kigali, wejście do parku oraz nocleg w lodży. Warto poszukać ciekawych ofert, choć ceny są wyrównane i - nie ma co ukrywać - bardzo wysokie. Wszystko za sprawą pozwolenia na wejście do parku - kosztuje ono obcokrajowców aż 500 dolarów! Wszystko dlatego, że liczba stad goryli jest ograniczona, a codziennie każdą z grup może odwiedzić tylko 8 osób. Pozwolenia na wejście do parku są wyprzedawane z dużym wyprzedzeniem.
Osoby, które miały okazję uczestniczyć w safari w Kenii będą zdziwione, że w Parku Wulkanów nie obowiązuje zakaz wychodzenia z samochodu. Wręcz przeciwnie - turyści wędrują pieszo po stromych zboczach uśpionego wulkanu na wysokości ponad 3000 m n.p.m. Przewodnicy maczetami przecinają ścieżki, które i tak są wąskie i zarośnięte bujną roślinnością. Dobre rękawice są w cenie, bo ostre liany portafią boleśnie pokaleczyć dłonie.
Długość wspinaczki zależy od lokalizacji grupy goryli. Przewodnicy i tropiciele zwykle doskonale wiedzą, gdzie znajdują się goryle - nie przemieszczają się one więcej niż kilometr w ciągu dnia. Przed wejściem do parku turyści są przydzielani do poszczególnych grup w zależności od trudności trasy i możliwości piechurów. Nawet emeryci z powodzeniem dają sobie radę na najłatwiejszych trasach.
Trudy wędrówki wynagradza spotkanie z gorylami. Te piękne i majestatyczne zwierzęta przyzwyczajone są do obecności ludzi, choć niezbyt często wchodzą z nimi w interakcje. Za to pozwalają się podziwiać i fotografować. Po spotkaniu z nimi większość osób deklaruje, że nigdy więcej nie odwiedzi zoo, bo nic nie jest w stanie zastąpić kontaktu ze zwierzęciem w jego naturalnym otoczeniu.

Chorwacja czyli Adriatyk i nie tylko cz.1

WSTĘP
 Republika Chorwacka (Republika Hrvatska) leży w Europie Centralnej, nad Morzem Adriatyckim. Graniczy ze Słowenią, Węgrami, Serbią , Czarnogórą  oraz Bośnią i Hercegowiną.
Ukształtowanie terenu jest odmienne w części północnej i południowej Chorwacji. Północna Chorwacja, w której skład wchodzą krainy Slawonia i Barania, jest niziną (Nizina Panońska), z rzadkimi i niskimi (do 500 m n.p.m.) górami. Jest to obszar rolniczo - przemysłowy. Natomiast południowa część Chorwacji jest górzysta, począwszy od Istrii, przez Gorski Kotar i Velebit, na całej Dalmacji kończąc. Mimo to, w Chorwacji nie ma gór wyższych niż 2000 m n.p.m. Najwyższym szczytem jest Dinara (1831 m), leżąca na granicy z Bośnią i Hercegowiną niedaleko miasta Knin.
Republika Chorwacka liczy 56 610 km2 (ląd), czyli około sześć razy mniej niż Polska i liczy 4 760 000 mieszkańców. Do Chorwacji należy 1185 wysp, z czego 66 jest zaludnionych. Długość linii brzegowej wynosi 5835 km, z czego aż 4058 km przypada na wyspy. Największą wyspą jest Krk (410 km 2). Stolicą Chorwacji jest Zagrzeb, liczący około milion mieszkańców. Inne duże miasta Chorwacji to Rijeka, Split, Osijek, Varazdin, Pula, Karlovac, Cakovec, Zadar, Dubrovnik.
Chorwacji stanowi obszar wpływu kultury zachodnioeuropejskiej, śródziemnomorskiej oraz słowiańskiej.
Jednostką monetarną w Chorwacji jest kuna (Kn, HRK), podzielona na 100 lip. Orientacyjny kurs: 1 zł = 2 kn; 1 euro = 7,40 kn KULTURA I OBYCZAJE
Niewątpliwe piętno na zwyczajach panujących w tym kraju odcisnęły lata podporządkowania europejskim mocarstwom. Północ Chorwacji jest bardzo zbliżona pod względem kulturowym do Polski. W części nadmorskiej swe wyraźne wpływy ma kultura śródziemnomorska. Tradycyjnie więc po południu przychodzi czas na sjestę, a życie zaczyna się wieczorem. Niestety, przejawia się to też w niezbyt poważnym podchodzeniu do obowiązków służbowych w pracy.
Chorwaci są dość spontaniczni w swoim zachowaniu i bardzo chętnie nawiązują znajomości. Jako Słowianie są otwarci i chętni do pomocy. W stosunku do Polaków są przyjaźnie nastawieni, bez fałszywej grzeczności okazywanej często Niemcom. Nie lubią natomiast, jeśli ktoś chce okazać im swoją wyższość. Nie ma zwyczaju całowania kobiety w rękę przy powitaniu. Przy jedzeniu nie należy się spieszyć. Jeśli ktoś chce, może leżeć nawet na bardzo zatłoczonej plaży bez ubrania (choć raczej nie wypada). Targowanie się raczej nie wchodzi w grę, ewentualnie zdecydowanie poza sezonem w prywatnych pokojach lub apartamentach. Chorwaci dosyć głośno się zachowują, ale jest to po prostu ich styl bycia i nie należy się za to na nich obrażać.
HISTORIA NAJNOWSZA
W grudniu 1990 Chorwacja, jeszcze jako republika wchodząca w skład Jugosławii, ustanowiła własną konstytucję. W maju 1991 odbyło się referendum, w którym 94% mieszkańców opowiedziało się za utworzeniem niezależnego państwa. Chorwacja ogłosiła niepodległość 25 czerwca 1991 zaraz po tym, jak uczyniła to Słowenia. Spotkało się to ze zbrojną interwencją Armii Jugosłowiańskiej. Na większości terytorium kraju walki nie trwały długo i wkrótce oficjalna armia serbska wycofała się z Chorwacji. Pozostały sprawy pewnych obszarów kraju (Kraina, część Slawonii), w których władzę przejęli Serbowie zamieszkujący te tereny, a Chorwaci zostali z nich wypędzeni. Obszary te były wyśmienitą bazą do ciągłego niepokojenia Chorwatów, m.in. z północnej Krainy ostrzeliwano Zagrzeb. Taki stan rzeczy źle wpływał na rozwój kraju, w tym jakże ważnej dla Chorwacji turystyki. Niebezpieczeństwo dla turystów oczywiście właściwie nie istniało, nikogo nie wpuszczano w bezpośrednio zagrożone rejony. Wówczas to miasta takie jak Karlovac czy Sisak straciły na skutek migracji nawet ponad połowę swoich mieszkańców (do dzisiaj "straszą" pustymi mieszkaniami i zabitymi deskami oknami wystawowymi). Franjo Tuđman zdecydował się na odbicie Krainy w 1995 roku, stosując metodę tzw. wojny błyskawicznej. Sprawy Slawonii, w tym zrujnowanego Vukovaru, załatwiono pokojowo. W 1998 roku ostatnie okupowane przez Serbów terytoria włączono faktycznie do Chorwacji. W dalszym ciągu są jednak problemy z ponownym zaludnieniem tych terenów; domy są w większości zburzone, a ich mieszkańcy znaleźli sobie nowe miejsca do osiedlenia się.
Większość Chorwatów ma pretensje do Tuđmana, że wyilozował Chorwację i kraj nie odnosił sukcesów gospodarczych. Jest to oczywiście prawda, ale nie można zapominać o tym, iż bez silnych rządów Tuđmana Chorwacja prawdopodobnie nigdy nie zdołałaby stać się w pełni niezależnym krajem. W dodatku groziłby jej dalszy rozłam, m.in. chęć odzielenia się głosiła Istria.
Po śmierci Tuđmana pod koniec 1999 roku, na prezydenta został wybrany Stjepan Mesić. W roku 2000 Mesić zmienił ustrój z półprezydenckiego na parlamentarny. Jest to jeden z wyznaczników demokratyzacji Chorwacji, mający przybliżyć ten kraj do europejskich standardów. Obecnie nadrzędnym celem Chorwacji jest przystąpienie Unii Europejskiej.Od niedawna Chorwacja jest członkiem NATO.
KOMUNIKACJA, BEZPIECZEŃSTWO
Aby wjechać na terytorium Chorwacji samochodem, należy posiadać ważne ubezpieczenie OC (zielona karta nie jest wymagana), dokumenty samochodu (dowód rejestracyjny) i zwykłe prawo jazdy (nie musi być międzynarodowe). Oprócz tego samochód powinien być wyposażony w apteczkę, trójkąt, gaśnicę i linę holowniczą ale w Chorwacji policja praktycznie nie czepia się ich braku.
Drogi chorwackie są lepsze niż polskie (gorszych w żadnym cywilizowanym kraju nie ma), jednak często wąskie i kręte (nawet główne). Uważać należy zwłaszcza na mokrej nawierzchni, gdyż wtedy asfalt chorwacki staje się bardzo śliski.
W Chorwacji istnieje kilkaset kilometrów autostrad, które budowane są w iście ekspresowym tempie. Obecnie autostradami (z małymi przerwami) połączone są największe miasta chorwackie. Autostrady generalnie są dobrej jakości, a ograniczenia prędkości na nich nagminnie łamane.
Większość z autostrad i dróg szybkiego ruchu jest płatna, cena w przeliczeniu wynosi ok. 12 zł/100 km, płatny jest też tunel pod górą Ucka na Istrii (ok. 12 zł) i most na wyspę Krk (ok. 7 zł). Nie ma możliwości zapłaty kartą płatniczą, ale można płacić np. w Euro.
Ceny paliw są zbliżone do obowiązujących w Polsce, podobnie jak ich asortyment (z wyjątkiem LPG). Problemy mogą wystąpić jedynie przy zakupie benzyny super plus (bezołowiowa 98), ale na szczęście samochodów nią napędzanych jest niewiele i najczęściej producent takiego pojazdu dopuszcza tankowanie benzyny o niższej liczbie oktanowej. Sieć stacji benzynowych nie jest bardzo gęsta, zwłaszcza na wyspach nie należy jeździć na rezerwie. Większość stacji benzynowych jest czynna tylko w ciągu dnia, do 19-22, więc podczas nocnej jazdy wskazane jest posiadanie odpowiedniego zapasu. Stacje należą głównie do państwowego koncernu INA. Na większości z nich można dokonywać płatności kartą.
Od 20 sierpnia 2004 dopuszczalna zawartość alkoholu we krwi wynosi 0,00 %. Zabronione jest również palenie papierosów przez kierowcę, ale przepis ten jest już tak idiotyczny, że nie należy się spodziewać, aby kierowcy - palacze mieli ochotę go przestrzegać.
Kontrole radarowe zdarzają się dosyć często (oczywiście nie tak często jak u nas). Zapinanie pasów bezpieczeństwa jest obowiązkowe na wszystkich siedzeniach. Dla motorowerzystów kaski podobno są wymagane, ale i tak nikt tego przepisu nie przestrzega. W razie problemów na drodze pomocą chętnie służą miejscowi kierowcy. Telefon pomocy drogowej - 987.
 Między lądem a wyspami kursują promy. Promy kursują na wyspy Cres, Lošinj, Pag, Rab, Ugljan, Pašman, Dugi Otok, Iž, Solta, Brač, Hvar, Vis, Pelješac, Korčula, Lastovo i Mljet. Czasem kursy mogą by odwołane nawet przez parę dni (choć w lecie nawet parogodzinna przerwa to prawdziwa rzadkość) ze względu na złe warunki pogodowe. W sezonie na niektórych liniach utrzymywane są połączenia przez całą dobę, a oprócz kursów wynikajacych z rozkładu pojawiają się dodatkowe. Czasem jednak, mimo usilnych starań przewoźników, na przeprawę trzeba czekać nawet kilka godzin. Osobnym tematem są duże promy kursujące wzdłuż wybrzeża. Stanowią one ciekawą alternatywę dla poruszania się samochodem, zwłaszcza gdy jazdę traktujemy wyłącznie jako konieczność. Promy kursują na linii: Rijeka - Zadar - Split - Hvar - Korčula - Mljet - Dubrovnik.
Ze względu na ukształtowanie terenu (góry), stosunkowo mało popularnym środkiem transportu jest pociąg. Owszem, sieć kolejowa jest rozwinięta w Slawonii, ale w celach turystycznych mało kto tam jedzie. Od Zagrzebia na południe zdecydowanie bardziej rozpowszechnionym środkiem transportu jest autobus. W stronę Rijeki odjeżdża codziennie kilkadziesiąt autobusów. Jadą one szybciej niż pociąg (tor jest pojedynczy, są duże spadki, pociąg wlecze się niemiłosiernie), choć i tak nie da się osiągnąć czasu właściwego samochodowi osobowemu. Można tego uniknąć, jadąc autostopem. To dość popularna forma podróżowania, zwłaszcza po wyspach, gdzie połączenia autobusowe są rzadkie. Przy odrobinie szczęścia, autostopem można przejechać pół kraju bez przesiadki.
W połączeniach między wyspami a lądem coraz większą rzeszę zwolenników ma samolot. Na niektórych wyspach znajdują się niewielkie lotniska, a w sezonie do Zagrzebia i innych miast europejskich (najczęściej niemieckich lub austriackich) latają regularnie małe samoloty pasażerskie. Do Zagrzebia z Warszawy i z powrotem samolot leci we wszystkie dni oprócz poniedziałku i środy. Lot trwa 1 godzinę 40 minut. Oprócz tego, w sezonie latają samoloty czarterowe na lotniska na wybrzeżu - głównie do Splitu, Dubrownika, na Brač.
Podróżowanie autostopem jest dość popularne; podczas łapania "stopa" na trasie korzystnie jest napisać kartkę z kierunkiem, w którym chce się podróżować.
 Chorwacja jest krajem bardzo bezpiecznym. Dobrze pod tym względem jest nawet w Zagrzebiu, milionowej metropolii, nie wspominając o mniejszych miejscowościach. W miejscowościach turystycznych do bezpieczeństwa przykłada się bardzo dużą wagę, stąd m.in. spora ilość patroli policyjnych. Rzadko zdarzają się kradzieże kieszonkowe, kradzieże rzeczy pozostawionych na plaży (w Chorwacji zostawia się rzeczy na plaży bez opieki nawet na kilka godzin). Nie ma obaw także co do bezpieczeństwa osobistego, nawet w nocy można bez obaw wybrać się na spacer.
Można być spokojnym o samochód, nawet naprawdę luksusowy (a nie luksusowy w naszym mniemaniu). Szczególnie bezpiecznie jest na wyspach. Pamiętać jednak należy, iż również Polacy są zobowiązani do takiego zachowania, a za wszelkie "rozróby" policja wyciąga surowe konsekwencje.
Miejmy nadzieję, że wzrost popularności Chorwacji wśród polskich "turystów" nie okaże się początkiem końca tak bezpiecznego kraju. 
KLIMAT
W Chorwacji panuje klimat umiarkowany. W części kontynentalnej kraju jest podobny do klimatu Polski, temperatura jest przeciętnie wyższa o kilka stopni niż u nas. W rejonie Gorskiego Kotaru panuje klimat górski, charakteryzujący się większymi opadami (w zimie jest bardzo dużo śniegu).
Zupełnie inaczej jest na wybrzeżu. Panuje tam klimat śródziemnomorski, a więc ciepły, ale i łagodny. W lecie średnia temperatura maksymalna wynosi ok. 30 stopni, minimalna ok. 20. W zimie temperatura rzadko spada poniżej 0, śniegu właściwie nie ma. Pogoda w lecie potrafi się zmieniać błyskawicznie, opady są zazwyczaj krótkie i obfite. Czasami burza potrafi uderzyć niespodziewanie i dokonać sporych zniszczeń np. powyrywać drzewa, by godzinę później znów zaświeciło słońce. W okresie od maja do października długotrwałe załamania pogody właściwie się nie zdarzają. Dużą zaletą jest także to, że nie ma bardzo dużej różnicy temperatury między dniem a nocą.
Cechą charakterystyczną chorwackiego wybrzeża jest stosunkowo częste występowanie silnych wiatrów. Wiatr od strony lądu - bora (bura) jest wiatrem typu fenowego (jak halny), a więc spływającym z gór suchym i chłodnym jak na wybrzeże śródziemnomorskie (ciepłym jak na góry) powietrzem. Gdy wieje bora, powietrze jest rześkie, niebo czyste, a pogoda bezdeszczowa. Kiedy wieje drugi często spotykany rodzaj wiatru, yugo (południowy), powietrze jest bardzo wilgotne i gorące.
Przy omawianiu klimatu rysuje się lekka przewaga (niektórych) wysp - chmury raczej je omijają. Klimat na całym wybrzeżu jest podobny i między południem a północą nie ma bardzo dużej różnicy temperatury czy ilości opadów. Oczywiście - Dalmacja jest bardziej wysunięta na południe, tym samym jest tam nieco cieplej. Upały najbardziej dają się we znaki w czerwcu i lipcu. Klimat śródziemnomorski strasznie rozleniwia - jest ciepło, ale nie za gorąco; tylko siedzieć w cieniu i popijać wino.
Miesiące zimowe są na chorwackim wybrzeżu mokre i wietrzne. Masa wody w morzu sprawia, że temperatura powietrza praktycznie nigdy nie spada tam poniżej zera (woda zawsze ma przynamniej 10 stopni). Te specyficzne warunki panują tylko przy samej linii brzegowej - oddalenie się od morza oznacza praktycznie zawsze wjazd w góry, gdzie opady przybierają postać śniegu oraz panują często mrozy. Różnica temperatury może sięgać na odcinku kilkidziesięciu kilometrów nawet kilkunastu stopni (jeśli przyjechaliście z głębi Chorwacji nad morze i nagle pod swoim samochodem widzicie wielką kałużę wody, nie przejmujcie się - to tylko nagle stopniał cały śnieg nagromadzony w zakamarkach auta). Nad Adriatykiem nawet w najzimniejsze miesiące temperatura dosyć często przekracza 15 stopni. Średnia dobowa temperatura wynosząca w styczniu 8,3 stopnia wyraźnie to potwierdza. Niektórzy mieszkańcy wysp śnieg oglądają raz na parę lat i traktują jego opady jak wyjątkowe zdarzenie, które uniemożliwia im praktycznie życie. Adriatyk zimą jest częściej wzburzony, ale i wtedy jest morzem w miarę łagodnym. O turystyce w znaczeniu letniego wypoczynku oczywiście nie ma mowy, ale i tak notuje się pewną ilość turystów przybywających na wybrzeże zimą, głównie z krajów ościennych i w pogodne weekendy.
JĘZYK I KUCHNIA
Chorwacki należy do grupy języków słowiańskich i po pewnym obyciu staje się bardzo łatwy do zrozumienia. Czyta się mniej więcej tak, jak się pisze (obowiązuje alfabet łaciński), polskie dwuznaki (rz, cz itp.) zostały zastąpione pojedynczymi znakami, (np. ž, č). Istnieje grupa słów bez samogłosek, np. Krk (nazwa wyspy), Trst (Triest), vrh (wierch), trg (plac) - na których jednak nie ma co łamać sobie języka, a należy czytać je po prostu jako kyrk, tyrst, wyrh, tyrg.
Najpopularniejszym językiem zagranicznym jest w Chorwacji niemiecki, głównie ze względu na gospodarcze powiązanie z tym krajem oraz ilość Niemców odwiedzających Chorwację. Wielu Chorwatów (zwłaszcza młodszych) mówi także po angielsku. Na Istrii wiele osób posługuje się na co dzień językiem włoskim.
Generalnie, poziom opanowania języków obcych jest nieporównywalnie większy niż w Polsce, rzadko można natknąć się na osobę, która nie rozumie kompletnie nic w którymś z języków zachodnich. Należy jednak unikać skomplikowanych zwrotów, zwłaszcza w języku angielskim, których opanowanie jest często powodem dumy Polaków. Nikt nie zwraca uwagi na poprawność gramatyczną, chodzi o porozumienie się możliwie najłatwiejszą drogą. Wielu Chorwatów nauczyło się języków z przymusu i często poziom zaawansowania gramatycznego jest niski, choć zasób słów pozwala im na swobodne porozumiewanie się z obcokrajowcami. Najpierw jednak warto spróbować dogadać się po polsku, ewentualnie próbować używać jakiś słów rosyjskich, które, choć Chorwaci nie mieli obowiązku nauki rosyjskiego, mogą być podobne do słów chorwackich. 
Jedzenie chorwackie jest dosyć specyficzne i zróżnicowane zależnie od klimatu. W części północnej jedzenie jest zbliżone do naszego. Na wybrzeżu dominują potrawy raczej lekkie, wolno psujące się. Mniej popularna niż w Polsce jest wieprzowina (choć jej udział wciąż jest wysoki). Sporo je się baraniny i ryb, zwłaszcza na wybrzeżu.
Restauracje, zwłaszcza na wybrzeżu, serwują potrawy w dość specyficznym stylu, który nie każdemu będzie odpowiadać. Najczęściej serwowane potrawy mięsne to mjesano meso na zaru (mięso z grilla), cevapcici, raznjici (coś na kształt szaszłyka), pljeskavica (mielony z 3 rodzajów mięsa). Duży jest wybór ryb, np. oslic (morszczuk), zubatac. Nierzadko można też zamówić mięso z rekina (Morski Pas czyli Pies Morski), które jest nawiasem mówiąc bardzo smaczne i bez ości. Z owoców morza najpopularniejsze są lignje, czyli kalmary. Dla koneserów polecić można raki (skampi), ale "normalny zjadacz chleba" się nimi nie pożywi - mnóstwo dłubaniny, a mięsa (fakt, że szlachetnego) jak na lekarstwo. Koszt obiadu dla dwóch osób w przeciętnej restauracji to ok. 70 - 100 zł. Nad morzem kuchnie pracują najczęściej od godziny 18. Kiedyś napiwki były doliczane "oficjalnie" do rachunku, obecnie ich wysokość jest dowolna.
Specjalnością klimatu górskiego jest odojak (prosiak) lub janjetina (jagnięcina). Jadąc przez Gorski Kotar warto się zatrzymać przy jednym z wielu oferujących te specjały barów (rozpoznawalne po "kręcącym się" nad ogniem prosiaku), ceny nie są szokujące (w granicach 35-40 zł za kg).
W sklepach ceny jedzenia są wyższe niż w Polsce, także owoców południowych (!). Na wyspach z racji dodatkowych kosztów transportu jest jeszcze drożej. Nie można spotkać wszystkich wędlin, jakie znamy w Polsce (nie ma "zwyczajnej"). Wynika to z tradycji i klimatu. Specjalnością jest Prsut, czyli specjalnie wędzone, suche mięso (dostępne także w Polsce w niektórych sklepach). Niestety, ma ono swoją cenę. Pieczywo jest inne (tradycyjne) polskie, najczęściej białe i jak "nadmuchane". W większych sklepach wybór jest większy, jest także pieczywo ciemne. Niektóre piekarnie są prowadzone przez Albańczyków. Wtedy asortyment jest nieco inny; więcej jest pieczywa słodkiego. Albańskie piekarnie oferują także burek. Wbrew nazwie, kojarzącej się nam raczej z imieniem psa, jest to duża bułka nadziewana serem lub mięsem. Warto spróbować kiedyś kupić burek np. na śniadanie.
Jeśli chodzi o napoje to także występują wyraźne różnice pomiędzy wybrzeżem a resztą Chorwacji. Na wybrzeżu w ogóle nie pija się herbaty. Bardzo popularnym napojem jest wino. Pija się je głównie do posiłków. Istnieją rozlewnie, gdzie przyzwoite wino można kupić już za ok. 5 zł/litr. Popularne jest także piwo, a także napoje chłodzące. Z mocniejszych trunków zdecydowanie najbardziej znana jest rakija, czyli wódka, najczęściej domowej roboty. Alkohole są przeważnie tańsze niż w Polsce.
 

Indie

Indie to kraj o niezliczonej liczbie atrakcji. Począwszy od majestatycznych i przepięknych zabytków, poprzez krajobrazy, fascynującą kulturę, tradycje, kuchnię i wiele, wiele więcej.
Warto jest wybrać się do świata z baśni Tysiąca i jednej nocy, aby przeżyć najwspanialszą przygodę życia.
Zazwyczaj indyjska podróż rozpoczyna się w Nowym Delhi – stolicy niepodległych Indii. Jest to wielka metropolia, która może poszczycić się dużą ilością ciekawych miejsc. Na przestrzeni wieków przejmowane przez Arabów, Wielkich Mogołów i Brytyjczyków, którzy doprowadzili do powstania na sobie i obok siebie siedmiu miast Delhi (dowodzą tego przeprowadzane wykopaliska archeologiczne). Historia starożytnego Delhi jest opisana w wielkim eposie indyjskim – Mahabharacie. Tak bogata przeszłość zostawiła po sobie oczywiście ślad w postaci licznych zabytków, najpopularniejsze i najpiękniejsze z nich to: Dżami Masdżid i Bahaistyczna Świątynia Lotosu. Pierwszy z nich jest największym meczetem Indii, zbudowanym w latach 1654-58 przez mogolskiego władcę Szahdżahana. Stworzony z czerwonego piaskowca i białego marmuru, robi oszałamiające wrażenie. Przed meczetem znajduje się ogromny plac, mogący pomieścić nawet 25 tysięcy ludzi.
Świątynia Lotosu jest miejscem, w którym może modlić się każdy, niezależnie od wyznania – w jej wnętrzu nie ma żadnych symboli religijnych. Została zbudowana według nowoczesnych trendów architektonicznych w latach 1980-86. Inspiracją do stworzenia obiektu był kwiat lotosu. Świątynia cieszy się wielkim powodzeniem wśród turystów, zarówna dzięki oryginalnej konstrukcji, jak i ze względu na swoją religijną „uniwersalność”.
Kolejnym zabytkiem wartym obejrzenia, jest najwyższy na świecie minaret, zbudowany z cegieł. Każda pojedyncza cegła jest bogato zdobiona inskrypcjami w alfabecie arabskim, co sprawia niesamowite wrażenie. Minaret powstał za czasów panowania muzułmańskiego najeźdźcy Kutb-ud-din-Ajbak. Na przestrzeni wieków zyskał sobie niechlubną sławę wśród samobójców, którzy obierali go za cel ze względu na jego wysokość (73m). Obiekt został wpisany w 1993r. na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Znalazł się na niej również Grobowiec Humajuna (1564-72) – jednego z władców Indii z dynastii Wielkich Mogołów. Budowla swoim stylem jest bardzo zbliżona do słynnego Tadź Mahal. Okala ją przepiękny ogród krajobrazowy, typowy dla architektury mogolskiej.
Ostatni z obiektów, o którym warto wspomnieć, jest Czerwony Fort. Był to pałac w nowej stolicy Szacha Dżahana, który rozpoczął jego budowę w 1638r. Dzisiaj obiekt stanowi jedno z najpopularniejszych miejsc wśród turystów, jest symbolem wyzwolenia się spod władzy brytyjskiej i dowodem potęgi dawnego Imperium. W 2007r. Fort został wpisany na listę UNESCO.
Kolejnym, ważnym miastem na trasie podróży po Indiach jest Agra – dawna stolica państwa. Znajdziecie tu szereg zabytków kultury islamu, jednakże najpopularniejszym i odwiedzanym przez rzesze turystów z całego świata, jest z pewnością Tadź Mahal. Mauzoleum wzniósł Szahdżahan w hołdzie swej przedwcześnie zmarłej żony Mumtaz Mahal, stąd często nazywane jest Świątynią Miłości. Obiekt miał nie mieć sobie równych na całym świecie i, po części, cel ten został osiągnięty. Tadź Mahal jest najwspanialszym przykładem architektury persko-mogolskiej. Okala go przepiękny ogród krajobrazowy, podzielony na cztery części, który miał stanowić wyobrażenie Raju. Wejście do mauzoleum poprzedza olbrzymia brama, symbolizująca wrota do tegoż Raju. Główny budynek stanowi monumentalna świątynia z charakterystyczną kopułą w kształcie cebuli. Otaczają je cztery minarety – sprawujące rolę wież strażniczych. Budowa kompleksu trwała 22 lata i zaangażowanych w nią było ponad 20 tysięcy budowniczych. Poza ogromnymi ilościami marmuru, ściany budowli pokryte są różnymi rodzajami kamieni szlachetnych i dekoracjami kaligraficznymi z czarnego marmuru. Z powodu postępującego ciemnienia marmuru, wydano zakaz budowania obiektów przemysłowych w promieniu 50km od świątyni.
Symbol miłości i oddania małżonka dla zmarłej żony, doczekał się jednego z największych wyróżnień na świecie – w 2007r. został uznany za jeden z siedmiu nowych cudów świata (wg współczesnej listy tworzonej przez szwajcarską firmę New Open World Corporation).

Bombaj – stolica indyjskiej kinematografii, to następny przystanek dla podróżników. Stanowi on mieszankę najrozmaitszych religii i kultur, dzięki temu, iż wysoki poziom życia przyciąga wielu imigrantów. Przez wieki Bombaj był przechwytywany przez coraz to innych kolonizatorów: m.in. Portugalczyków i Brytyjczyków. Będąc w tym mieście można zapoznać się bliżej z kulturą i tradycją hindusów, zasmakować wspaniałej kuchni i poznać nocne życie. Jest to miejsce zarówno dla miłośników historii, jak i wszystkich, którzy chcieliby bliżej poznać codzienne życie przeciętnego „bombajczyka”. Dzięki, największej w Azji, ilości kin i miejscu narodzin indyjskiej kinematografii, miasto często nazywane jest przydomkiem Bollywood. Warto udać się wieczorem na seans do jednego z kin, choćby Regal Cinema (jedno z najstarszych w Bombaju) i obejrzeć tradycyjny, kolorowy i pełen wspaniałej muzyki film indyjski. Miłośników kultury z pewnością zadowoli wizyta w galeriach sztuki, muzeach, czy najstarszej bibliotece publicznej w mieście (1833r).
Dodatkowo warto zwiedzić zabytkowy Dworzec Wiktorii z 1888r., zbudowany w stylu gotyckim. Jest to główny dworzec kolejowy Bombaju, który w 2004r. został wpisany na listę UNESCO. Również Brama Indii z pewnością jest warta obejrzenia. 26-metrowy łuk, zbudowany na cześć wizyty angielskiego króla Jerzego V w latach 1915-24 – to dzisiaj jedno z najpopularniejszych miejsc spotkań towarzyskich w mieście.
Kościół Mount Mary jest najczęściej odwiedzanym obiektem sakralnym w Bombaju, coroczny festiwal poświęcony Marii (8 września), przyciąga w to miejsce wiernych z całego świata.

Będąc w Indiach nie można pominąć wizyty w Różowym Mieście. Jaipur (to oficjalna nazwa tego miejsca) swój przydomek zawdzięcza pewnemu interesującemu przedsięwzięciu, którego inicjatorem był jeden z historycznych władców – Dźaj Singh. Zarządził on mianowicie, aby wszystkie budynki starego miasta pomalować na różowo, powód tego osobliwego nakazu nie jest znany. W Jaipurze znajduje się jeden z najoryginalniejszych pałaców świata – Pałac Wiatrów. Zbudowany w 1799r. obiekt składa się przede wszystkim z fasady. Był on przeznaczony dla małżonek wielkich panów dworu. Umiejscowiony przy jednej z głównych ulic miasta, dawał damom możliwość obserwowania codziennego życia mieszkańców. Przepiękna fasada pałacu składa się z 953 okienek – przez które właśnie mogły wyglądać kobiety. Obiekt jest przykładem oryginalnej architektury radźputów.
Do zupełnie innej kategorii zabytków, jednak nie mniej ciekawej, należy z pewnością obserwatorium astronomiczne Jantar Mantar z 1728r. Jest to największe i najlepiej zachowane obserwatorium w kraju, zbudowane przez wielkiego miłośnika astronomii – Singha II. Składa się ono z 16 obiektów, które umożliwiają m.in. ustalanie dat zaćmienia słońca, obserwowanie gwiazd i obliczanie ich pozycji, czy ustalanie azymutu.    

Indie wymykają się wszelkim próbom opisu. To państwo tak niesamowite i piękne, iż żaden przewodnik, żadne zdjęcia – nie oddadzą ducha i atmosfery tego miejsca. Kraj okrutnie doświadczony przez historię, dzielnie walczący o niepodległość, w którym za każdym rogiem skrywają się symbole i znaki minionych wieków, przelanej krwi, miłości i pasji. Warto zwiedzić to miejsce, aby poczuć ducha kumulujących się w nim wpływów najróżniejszych kultur.